A To Ciekawe!
Dramat muzyczno-filozoficzny w trzech aktach dla dzieci w każdym wieku
Yaga Bialski
Jeśli ktoś byłby zainteresowany wystawieniem tego dramatu muzycznego to zapraszam do kontaktu yaga@yaga.ca
OSOBY:1. Simon2. Grandżena3. Sam4. Emilia5. Ten mądry6. Mama Sama7. Grupa Ciekawych
Simon ten co ucieka, sfrustrowanyGrandżena oburzona często, entuzjastycznaSam wrażliwy, lękliwy, Emilia odważna, spokojna, dorosłaTen mądry szybki, poprawny, mądralaMama Sama ciepła i pomocnaGrupa Ciekawych zespól muzyczny
Akt pierwszyI. Poniedziałek Po lekcjach
Dzieci pakują plecaki szkolne i poszturchują się i nagle wszyscy biją brawo, Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając
Grupa Ciekawych śpiewają:
1. Nic nie powiem nikomu
Świat jest jak widzę ogromnyWiec nic nie powiem nikomuSpakuje swój plecak skromnyI pójdę na zawsze z domu
Tylko ja w całej rodzinieSpać musze iść jak mi karząI za to głownie ich winieŻe mnie szacunkiem nie darzą
Grzecznym być to zaleta Z tym u mnie bez problemu Ale ugodnym? Gdzie tam Słabo jest żyć takiemu Na przykład mecz oglądająJest jeszcze zupełnie wcześnieNagle mnie spać wysyłająTrudno to wziąć bezboleśnie
Dla mnie ni filmu ni meczuChoć sami to oglądająA tylko mnie w każdy wieczórBajeczki opowiadają
Grzecznym być to zaleta Z tym u mnie bez problemu Ale ugodnym? Gdzie tam! Słabo się żyje takiemu
Nie jest to miejsce do życiaDla kogoś z moim honoremNie chce się złościć z ukryciaWybiorę się w świat wieczorem
Nie myślę się z tym pogodzićSpakuje plecak i kotaBędziemy aż dotąd chodzićAż wrócić przyjdzie ochota
Grzecznym być to zaleta Z tym u mnie bez problemu Ale ugodnym? Gdzie tam! Słabo się żyje takiemu
Simon śpiewa razem z grupa
Simon: To dokładnie tak jak u mnie w domu! Ja tez będę tak musiał zrobićChyba pójdę w świat, a co tam!
Grandżena oburzona: W jaki świat? O czym ty mówisz?
Simon: A co u ciebie inaczej? Tez jesteś popychadłem u dorosłych!Niby grzeczna a tak naprawdę popychadło.
Wszyscy chłopcy intonują razem: Popychadło! Popychadło!
Emilia: z groźnym spojrzeniem i spokojnym a stanowczym krokiem do przodu:
Ej! Przestańcie!
Wszyscy chłopcy przestają śpiewać i wyglądają na przestraszonych
Sam przepraszająco: Sama wiesz jak jest Emilia. Wychowują nas jakbyśmy mieli być zawsze wystraszeni. I w domu i w szkole tak samo. Ja się nikogo nie boje, ale nie lubię sprzeczek to udaje, że się zgadzam.
Ten mądry: Niczego nie powinieneś udawać Sam. Udawanie pomyli ci rozum, i potem nie będziesz wiedział, co udajesz a co myślisz naprawdę.
Sam naburmuszony: Powinieneś, nie powinieneś, wszyscy wiedza lepiej ode mnie.
Grandżena: Jeśli chcecie uciekać z domu to ja się dołączam.
Simon: Na razie tylko ja uciekam i najlepiej uciekać samemu, bo się łatwiej schować!
Sam: Ja tez bym uciekł, ale może nie dzisiaj...
Emilia: Jeśli wam potrzebna odwaga to mogę się dołączyć. W moim domu nawet nie zauważa jak ucieknę z wami.
Grandżena oburzona: Co ty Emilia opowiadasz!! Masz takich świetnych rodziców!
Emilia: Świetni to oni są na pokaz, zresztą to nie o to chodzi. Uciekacie czy nie?
Sam: Ja bym uciekł, ale może nie dzisiaj... Mama robi pyzy z mięsem.
Ten mądry: Najlepsze! Hey Sam, mieliśmy uczyć się razem algebry! Może dziś wpadnę?
Simon: Ty mądry! Nie wpraszaj się na te pyzy!
Sam: Mama się ucieszy, możecie wszyscy przyjść. Mama jak robi pyzy z mięsem to na 20 osób. Mówiła mi ze kiedyś tarło się kartofle ręcznie na tarce, to był cały dzień pracy, teraz 2 godziny i zrobione! Chodźmy na pyzy! Mama się ucieszy!
Ten mądry: No ja już gotowy!
Simon: Ja nie idę na pyzy, ja uciekam!
Grandżena: Możesz uciec po pyzach!
Ten mądry: Albo przez pyzy! Ha-ha-ha! Ale ciekawe jak! Wszyscy biją brawo
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
2. Pyzy z mięsem!
Co lubię najbardziej do jedzeniaZ tych potraw na kwaśno i słonoNa pewno jeść mogę bez znudzeniaPolane cebulka smażoną
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma Aż do nich trzęsą się ręce Bo pyzy, to żadna ściema
Oczywiście to tylko u mamyWszędzie indziej smak coś nie takiBo w rodzinie na pyzach się znamyMamy może inne ziemniaki
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma Aż do nich trzęsą się ręce Bo pyzy, to żadna ściema
A co lubię najbardziej na słodkoZe wszystkich potraw deserowychTo jedno zamawiam zawsze odkądPoszedłem po rozum do głowy
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma Aż do nich trzęsą się ręce Bo pyzy, to żadna ściema
Wszyscy idą z Samem na pyzy
Sam uszczęśliwiony: Cześć mamo! Czy mogą moi koledzy przyjść na pyzy?
Mama Sama: Oczywiście Synku! Właśnie wybrałam ostatnią miskę, pisz im i zapraszaj!
Sam: występuje za próg: Chodźcie wszyscy! Mama zaprasza.
Mama Sama: Aaaa… widzę ze technologia nie potrzebna, jeśli dzieci są głodne. Przychodzą bez tekstowania!
Grandżena: Dzień dobry Pani Król.
Simon: Dzień dobry Pani Mamo.
Ten mądry: Dzień Dobry! Wspaniale pachnie! Ale jestem głodny!
Grupa Ciekawych śpiewają za sceną:
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma …
Sam: Siadajcie...
Emilia: Nic nie mówi
Mama Sama: Zwraca się do Emilii po chwili oczekiwania na powitanie Pani Emilio, bardzo proszę wyjść za drzwi, zapukać i kiedy otworze powitać gospodynie domu, no już nawet może być bez entuzjazmu.
Emilia Zrezygnowana : No Pani Aniu, zawsze to samo…
Mama Sama: No Pani Emilio, zawsze to samo dopóki się Pani programy nie przestawią.
Emilia Wychodzi i dzwoni do drzwi : Dzień dobry Pani Aniu. Z krótkim udawanym uśmieszkiem. Mama Sama: A Dzień Dobry Pani Emilio, zapraszam! Mama sadza wszystkich przy stole, i podaje pyzy.
Sam: Co chcecie się napić, oczywiście bez cukru?
Ten mądry: Jak do pyz z mięsem to woda, cukru nie wolno.
Wszyscy: Wodę …
Simon: Bez cukru! Wszyscy wybuchają śmiechem.
Ten mądry wskazując głową na Emilie: Ona tak robi, bo chce dostać specjalne zaproszenie! My mieliśmy zbiorowe…
Simon: Ty mądry! Pani Mama wie, co Emilii potrzeba. Wychowania.
Ten mądry: Emilia nie ma rodziców, by ja wychowywali nawet jej nie zauważają.
Mama Sama zwraca się do Tego Mądrego: Co Ty mówisz Mądry?
Grandżena: To prawda! Sama tak powiedziała dzisiaj w szkole!
Mama Sama siada przy stole, wszyscy jedzą pyzy, i odwraca się do Emilii: To nie jest prawda, twoi rodzice bardzo o ciebie dbają! Sam: Mamo, Emilia to wie, tylko tak mówiła!
Ten mądry: Ciekawe?
Grupa Ciekawych śpiewają:
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma…
Mama Sama ucisza ręką Grupę Ciekawych, i odwraca się do Emilii: Emilia, ty wiesz ze rodzice o ciebie dbają lepiej niż większość rodziców, których znasz.
Emilia ze smutnym spojrzeniem i stanowczym głosem: Wiem, ale to nie jest tak. Niby dbają, ale nie wiedzą jak dbać o mnie. Dbają tak ogólnie.
Grandżena: Co znaczy „Dbają tak ogólnie”? Wszyscy dbają tak ogólnie!
Ten mądry: Nie, właśnie Emilia ma racje. Można dbać tak samo jak o każdego a można pokazać ze się wie, kim jest Emilia.
Simon: Ale te pyzy to wspaniałe! Dziękuje Pani Mamo!
Wszyscy: Wspaniałe, dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy, …
Mama Sama kiwa głową wielokrotnie: A bardzo proszę! Kiedy tylko wam przyjdzie ochota, zapraszam! odwraca się do Emilii: To jakbyś… dziecko chciała aby o ciebie dbali?
Grandżena: Ja mogę jeść pyzy, kiedy tylko Pani Król zrobi!
Ten mądry: Ja też! Nawet jutro!
Simon: Ty mądry! Ty to się lubisz wpraszać.
Mama Sama macha ręką: No już dobrze, pyz jutro nie będzie bo właśnie wszystkie zjedliście i tylko parę zostało na szczęście tata Sama nie przepada za pyzami!
Wszyscy: Jak to? Ktoś nie lubi pyz w Polsce? Nie ma takich ludzi. Nie spotkałam nikogo.
Sam: Czyli mój tata jest jedynym w Polsce kto nie lubi pyz!
Mama Sama: Nie przepada za pyzami, ale zje, co nie jest tym samym kiedy się nie lubi. Sam nie lubi pasztetu i nie zje na żadne skarby.
Sam zaintrygowany: Ciekaw jestem jakie potrawy każdy uważa za wspaniałe, za jakimi nie przepada a jakich nie przełknie?
Ten mądry: Jak dwie słabe to też dwie dobre.
Simon: Dobra! To ja tak: Uwielbiam pyzy, lubię kopytka, nie przepadam za pizzą i nie zjem wątróbki.
Emilia: Za pizzą nie przepadasz?
Simon: Eee… to taka buła z ketchupem, Pani Mama to robi zapiekanki! Szerokim gestem wskazuje mamę Sama Sto razy lepsze od pizzy!
Emilia: Smutnawo Nie próbowałam…
Mama Sama: W piątek zapraszam!
Grandżena: Nie tylko Ten Mądry umie się wpraszać. Wszyscy wybuchają śmiechem.
Emilia: Ja tak: Uwielbiam zupę ogórkowa, lubię pyzy, nie przepadam za szparagami i nie zjem wątróbki. Wszyscy kiwają głowami ze zrozumieniem.
Ten Mądry: ja tak: Uwielbiam pyzy, lubię kopytka, nie przepadam za pizza i nie zjem wątróbki. Wszyscy kiwają głowami ze zrozumieniem cos mówiąc do siebie
Grandżena: zastanawiając się poważnie ja nie wiem… no dobrze: Uwielbiam pyzy, lubię zapiekanki Pani Król, (Emilia, smutnawo: nie próbowałam…) nie przepadam za owsianka i nie zjem jajecznicy na rzadko. Wszyscy kiwają głowami ze zdumieniem cos mówiąc do siebie
Sam: ja tak: Uwielbiam pyzy, lubię pierogi odsmażane na maśle, nie przepadam za sałatką warzywna i nie zjem wątróbki. Wszyscy kiwają głowami
Mama Sama: Uwielbiam… zastanawia się… wiele do wyboru…kiełbasę pieczona, lubię pyzy, nie przepadam za tatarem i nie zjem golonki. Wszyscy biją brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
3. Słodki, słodki
Ciekawe czy tez w innych krajachSą proste dania ulubioneGdzie jeszcze jedzą kurze jajaNa kogel-mogel ukręcone
Słodki, słodkiKwaśny, leć!Gorzki, gorzkiSłony śledź I u-ma-mi
Wymyślić jakieś gesty do każdego smakuSłodki, słodki gesty, np. klepać się po sercu, środku piersi obiema dłońmi, jedna na drugiejKwaśny, leć! gesty np. wyrzucając ręce w górę jakbyśmy wypuszczali gołębia Gorzki, gorzki gesty np. obie dłonie odpychają dwa razy cos od ustSłony śledź gesty np. obie dłonie zakrywają ustaI u-ma-mi gesty np. obie dłonie otwierają się na wysokości policzek
Ciekawe czy gdzieś w czyjeś kuchniPachnie jak piekła mama chałęMoże dla innych u nas cuchnieA ich zapachy są wspaniałe
Słodki, słodkiKwaśny, leć!Gorzki, gorzki Słony śledź I u-ma-mi
Ciekawe czy słodki jest smakiem Lubianym wszędzie i przez dzieciCzy lody lub ciastko gdzieś z makiem Dziewczynka wyrzuca do śmieci
Słodki, słodkiKwaśny, leć!Gorzki, gorzkiSłony śledź I u-ma-mi
Ciekawe że coś nie smakujeNa sam widok, bez próbowaniaZapewne przez skórę się czuje Różne smaki każdego dania
Słodki, słodkiKwaśny, leć!Gorzki, gorzkiSłony śledź I u-ma-mi
Grupa Ciekawych wychodzi śpiewając
Ten mądry: Nie wiem co to jest „umami”
Simon: Cos ty! Taki mądry i nie wiesz?
Ten mądry: Nie dlatego mam przezwisko „Ten mądry”, które zresztą lubię, ze wiem różne fakty. Mądrość to nie Google.
Emilia: Google też ma mądre informacje…
Ten mądry: Niby ma, ale nie takie z siebie.
Grandżena: A ty też nie masz z siebie.
Ten mądry: Czasem mam, czasem nie.
Sam: zwraca się do mamy Co to jest „umami” mamuniu?
Mama Sama: Umami to piaty smak główny odkryty przez Japończyka nie pamiętam nazwiska, ponad 100 lat temu badając bulion z wiórków ryby oraz wodorostów, które mają kwas glutaminowy. Oficjalnie wyodrębniono go i uznawano za oddzielny smak w roku 2000. Smak umami opisuje się także, jako przyjemny „rosołowy” lub „mięsny”.
Sam: z obrzydzeniem Wiórki ryby i wodorosty! Eee…
Simon: Ale rosołek albo golonka? Wspaniały smak i zapach!
Emilia: Rzuca Simonowi ostrzegawcze spojrzenie
Simon: Co Emilia?
Emilia: Co zapomniałeś że Pani Ania nie lubi golonki?
Simon: Oj, Przepraszam!
Mama Sama: macha ręka uśmiechając się… Ja tylko nie jem golonki, ale zapach mi nie przeszkadza. A może Emilia nam powiesz jak byś chciała, aby rodzice o ciebie dbali?
Emilia: Pani Aniu, nie po jedzeniu… następnym razem. Teraz myśleć mi się nie chce.
Mama Sama: kiwa głową Następnym razem. Krew poszła do brzucha, dlatego myśleć po jedzeniu się nie chce.
Wszyscy rozleniwieni uśmiechają się przytakująco. Mama po chwili…
Mama Sama: klaszcze w dłonie i wola dzieci do sprzątania ze stołu. Od razu do zmywarki, bez płukania, maszyna ma garburator… technologia kochani!
(klaskanie mamy wywołują jak zawsze Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi i zaczynają grać wstęp do następnej piosenki:
Wszyscy: wstają od stołu Jeszcze raz dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy, …
Mama Sama kiwa głową wielokrotnie: Jeszcze raz bardzo proszę! Przypominam ze piątek zapiekanki robię i zapraszam!
Grandżena: Pani Król jest najlepsza!
Ten mądry: Wspaniała!
Mama Sama: uśmiecha się ciepło i macha ręką Dziękuje!
Grupa Ciekawych grają głośniej i śpiewają. Wszyscy: tańczą i się zegnają, po czym wychodzą przed Grupą Ciekawych
4. To jest coś
Technologia, mądrość, wiedzaWychowanie, traktowanieJedni jedzą ci nie jedząWszystko w życiu jest pytaniem
A dlaczego to tak nie inaczejA dlaczego to tu a nie tamCzemu u nas na filmie się płaczeJeśli wcale nie smutno jest nam
Jedni stoją inni siedząCzasu ciągle nie ma nicTamci jedzą ci nie jedząWszystko w życiu jest pytaniem
A dlaczego to tak, nie inaczejA dlaczego to tu, a nie tamCzemu u nas poważnie jest raczejMoże martwić się łatwiej jest nam
Wszystko inne jest za miedząJęzyk, taniec, drugie danieTamci jedzą ci nie jedząWszystko w życiu jest pytaniem
A dlaczego to tak, nie inaczejA dlaczego to tu, a nie tamA dlaczego to tak, nie inaczejA dlaczego to tu, a nie tam
Grupa Ciekawych grają ciszej i wychodzą
Koniec Aktu pierwszego
Akt drugi
II. Piątek
Dzieci siedzą przed domem Sama Simon: A z tym pójściem w świat to jest bez sensu. Wszystkim jest trochę dobrze i trochę nie dobrze w domu. A po za tym już niedługo, za sześć lat będę wolny i będę mógł sobie wybrać gdzie chce pójść.
Grandżena oburzona: będziesz wolny? O czym ty mówisz? Nie będziesz mógł sobie wybrać niczego tylko pójdziesz gdzie ci każą!
Simon: Ja na pewno będę mógł sobie wybrać!
Sam stanowczo: Ja też!
Emilia: spokojnym a stanowczym tonem: Każdy może wybrać. W każdej chwili, nawet teraz.
Ten mądry: Ja też tak uważam.
Grandżena lekko nadęta: Możecie sobie uważać, a robić będziecie jak wam każą!
Emilia: Z wyboru.
Sam: Ja tak naprawdę to nie chciałem uciekać, wiec z wyboru zostaje.
Grandżena: Jak Grupa Ciekawych śpiewała to ci się chciało!
Emilia: Mnie się nadal chce.
Sam: Ja bym uciekł tylko dla towarzystwa, bo inaczej nie mam powodu.
Emilia: Ja mam.
Ten mądry: Emilia o co ci chodzi?
Grandżena: Ty Emilia masz za dobrze w domu! Masz świetnych rodziców i wszystko co potrzeba.
Simon: Ja też mam a uciec mi się chciało.
Emilia: Mnie się nie chce, ale by należało.
Sam: Uciekanie nie jest takie proste.
Ten mądry: Oczywiście trzeba mieć plan
Simon: Jak się ucieka pierwszy raz to skąd masz mieć plan!
Grandżena: Przestańcie z tym uciekaniem, bo to zupełnie głupie!
Ten mądry: Doskonale! Wszyscy biją brawo
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając
Grupa Ciekawych śpiewają:
5. Pierwszy raz
Jeśli coś się udaje pierwszy razTo gratulujeJeśli szczęście, zapał lub talent maszTo gratulujeJeśli znasz dobry pomysł na życie To gratulujeJeśli robisz co wiesz należycieTo gratulujeJeśli nikt nie usunie cię z drogiTo gratulujeJeśli wiesz jak się podnieść na nogiTo gratulujeJeśli zmagasz się z lekcją bez złościTo gratulujeJeśli rzadko narzekasz na gościTo gratulujeJeśli nudna cię lekcja ciekawiTo gratulujeJeśli nikt ci przykrości nie sprawiTo gratuluje
Czyli jesteś urządzony Czyli masz, co Ci potrzebaAbyś piął się jak szalony Po sukcesach aż do niebaA jak nie to się postarajNa spokojnie bez dramatówJak się uda to się jarajA jak nie to pracuj nad tym
Pierwsza, druga, piata klasaWszystko w życiu się stopniujeStopień wyżej to nie masaPod palcami się nie czujePrzyjdzie z czasem pewność siebieI poczucie wypełnienia Nie raz zajrzysz jak jest w niebieBo nie żyjesz od niechcenia!
Ten mądry: Coś mi się zdaje, że ludzie uciekają przed czymś, co maja w sobie. Więc gdzie by nie uciekli to ich to dogoni. Nawet nie musi doganiać, bo to, czego się boja albo nie lubią noszą cały czas w sobie.
Simon: Ty mądry! O czym ty mówisz? Nic nie rozumiem…ludzie uciekają z jednego miejsca w drugie, bo w tym gdzie są jest nie za dobrze albo całkiem źle. Nic ich nie goni. No, może tylko czas.
Ten mądry: Tak się ludziom czasem również przytrafia, ale ja mówię, że ty i Emilia macie w sobie to co czujecie, nie leży przecież to na zewnątrz.
Grandżena zdumiona: Jak to nie na zewnątrz, przecież to o rodziców chodzi a oni są na zewnątrz!
Ten mądry: Ale wy nie uciekacie z domu od rodziców tylko od tego co czujecie do rodziców. A to co czujecie jest u was w środku, przecież nie siedzi na kanapie.
Sam: Zupełnie słusznie. Ty Mądry jesteś całkiem mądry.
Ten mądry: Bo to jest zupełnie proste. Jeśli widzisz że to wszystko co czujesz jest w tobie, to od czego uciekasz? Gdzie uciekniesz tam to samo będzie, bo z tym samym uciekłeś i to samo masz w sobie.
Grandżena zaskoczona: No to jest jasne! Tyle że tam nie będzie tych co zmuszają nas do czucia się źle.
Emilia: Mnie nikt nie zmusza, ale często mi źle.
Grandżena: Z powodu rodziców, prawda.
Emilia: Nie zawsze, ale najczęściej.
Ten mądry: Gdzie nie pójdziesz tam to samo będzie, z czym się nosisz, co masz w sobie, będziesz spotykać jako sytuacje na drodze bo świat jest przychylny. Podaje ci szybko to co czujesz na załączonym obrazku abyś poznała swoje emocje…
Mama Sama: wychyla się z poza drzwi… No widzę ze wszyscy w komplecie! Zapraszam!
Sam: wstaje i energicznie zagarnia wszystkich… Wchodźcie. Zapiekanki na pewno na stole! Pogadamy o tym z mamą.
Simon: Ale pachnie! Wspaniale, jak zwykle!
Emilia: smutnawo Ja chyba pójdę do domu
Sam: Coś ty! Emilia, zapiekanki są świetne na polepszenie humoru.
Ten mądry: Bo jak żołądek jest pełny to jednego problemu już nie masz.
Grandżena: To jest trudno zrozumieć, prawda?
Mama Sama: z nachyleniem nad Emilią… A smutno ci Emilia? Zostań, zjedz i zobaczysz czy ci się polepszy a jak nie to coś razem wymyślimy.
Simon: Ale pachnie! Wspaniale Pani Mamo! Klaszcze
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając
Grupa Ciekawych śpiewają:
6. Trzeba przeżyć
Często można cos zrozumiećBez wysiłku w krótkim czasieLecz nauczyć się i umiećAby wiedza miała zasięg
Aby innym się przydałaAby w nas nabrała mocyTrzeba przeżyć to, bez małaTysiąc razy, czasem w nocy
Aż jest w sercu to co w głowieJak uczucia tak i gestyTak w uczynku jak i w mowieWybór tego raczej prosty
Wiele razy powtarzano Że się słowo ciałem staje A to słowo, co nam danoZbytnio prawdy nie oddaje
Jak się innym przyglądamyBóg wie za czym, jak w pogoniMimo ze coś przeczuwamyTo żyjemy tak jak oni
Jak jest w głowie tak i w cieleJak uczucia tak i gestyA tu mądrych słów niewieleWybór nie jest taki prosty
Ten mądry: Właśnie, Jak jest w głowie tak i w ciele, Jak uczucia tak i gesty, A tu mądrych słów niewiele, Wybór nie jest taki prosty…
Sam zaskoczony: To zupełnie prawda! Prawda mamo?
Mama Sama: z uśmiechem… Zupełnie. Wy dzieci nie łatwo macie teraz. Tyle jest informacji i tyle wyborów a czas ucieka. Ciężko się żyje w świecie gdzie tyle się dzieje, i że nikt dzieciom w środek nie zagląda.
Sam z wahaniem: Z tym to się chyba nie zgadzam mamo. Ciężko jest jak się coś pcha ciągnie lub dźwiga a jak leży przed tobą podane to jak może być ciężko? Może łatwo to nie zauważyć, i trudno na to nie patrzyć, ale nie jest przecież ciężko!
Simon: Ja myślę że jest ciężko, bo się nam tyle myśli po tym czytaniu, słuchaniu, oglądaniu w głowie gromadzi że głowa puchnie! A spuchnięta głowa jest ciężka!
Ten mądry: Głowa puchnie to jest przenośnia Simon, ale ja też myślę, że jest ciężko. Bo to, co jest ciężkie to usuwanie tych napchanych nam do głowy ogromu niepotrzebnych rzeczy, pod pozorem, że są ważne. Więc tak jak Sam wskazuje głową na Sama mówi ciężko jest jak się coś pcha ciągnie lub dźwiga to również ciężko coś wypychać, co się nam wepchało. Pomyśl jakby słoń się wepchał do domu a ty go wypychasz, to będzie ciężko… hahaha!
Emilia: smutnawo A ja na dodatek nie wiem, co słoń a co ja.Grandżena: zaskoczona patrzy z ponad telefonu Jaki słoń? Przecież wiesz ze ty nie jesteś słoń!
Mama Sama: Grandżena, posłuchaj. Grandżena patrzy przez moment na mamę, ale zerka na telefon Nie, odłóż telefon i posłuchaj. Jeśli tyle teraz jest na świecie informacji, które zresztą się szybko się rozmnażają, bo każdy dodaje swoje pięć groszy do czyichś dziesięciu groszy i razem spędzają czas i energie, aby przebić się przez ogromną konkurencję na popularność i dostać za to swoje pięć groszy czyjąś złotówkę, to jasne ze łatwo się zgubi a trudno się odnaleźć. I stąd robi się słoń z wepchanych wam do głowy niepotrzebnych rzeczy, pod pozorem, że są ważne.
Ten mądry: Czyli Emilia masz problem naszego pokolenia; nie wiesz, co słoń a co ty, z tym że jesteś bliżej do posortowania tego, bo wiesz ze masz problem. A to jest najważniejsze. Kiedy się wie że jest problem to będziesz szukać rozwiązania aż znajdziesz, bo po co masz siedzieć z problemem i cierpieć, kiedy można go rozwiązać.
Grandżena: zadowolona ze rozumie To ja też nie wiem co słoń a co ja!
Emilia: z ulga, wyraźnie pojaśniała Ja wiem, że to, co naprawdę jest ważne to nasze życie. Tylko życie samo w sobie jest czyste, proste, z myślami, które mają jasność widzenia.
Sam: entuzjastycznie To teraz wszystko się wyjaśnia! Jeśli w myśli nie mają jasności widzenia, to tak jakby się szło w ciemno. Strach!
Simon: również entuzjastycznie No to nieźle mamy! Chodzimy po omacku ze spuchniętą ciężką głową i się boimy każdego kroku!
Sam: Albo, dlatego że mamy spuchniętą ciężką głową nie chcemy nigdzie iść! I dlatego Emilia nie chciała wejść na zapiekanki!
Mama Sama: Och dzieci! Zapiekanki! Przecież miałam podać gorące! Wszyscy wybuchają śmiechem, biją brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych śpiewają:
7. Żyj życiem jak żywy
Pan się usadowił, pani się rozsiadła“Proszę nam tu przynieść gorącego jadła”Obsługa przybiegła, uśmiecha się, kłania,“My tu podajemy tylko zimne dania”
“Jak to zimne dania? Przecież to nie zdrowo!”“My nie tylko zimne lecz tez na surowo!”Ludzie! Zwariowali! Żyją jakby w kinieNie myślą ze kiedyś życie im upłynie
Popatrzą za siebie, pomyślą z skruchaLecz skruchy nie będzie bo tam jest na suchoTam jest bez języka i bez podniebieniaI nic nie smakuje jak u pana Henia
Siedzisz jak na filmie, patrzysz i rozumieszTyle ci zostało z tego kina w sumie A inny ma życie, któremu smakujeKtóremu los słodki potrawy gotuje
Ja wiem bo tam byłam, teraz mam to w głowieCo się napatrzyłam, nikomu nie powiemNie ze tajemnica i tylko na uchoNie ma o czym mówić bo jest tam na sucho
Ni piwa ni wina, ani kropli wodyNie dadzą się napić choćby dla ochłodyWiesz ogromnie dużo ale co ci z tegoGdy już nie podkusi cię nawet do złego
Cale życie przeszło myślisz sobie w duchuGlowa nie pomyślisz bo głową bez ruchuCzy ja tak naprawdę pożyłem ze smakiemTeraz bym się najadł nawet figi z makiem
A już życia nie ma gdzie mogłeś smakowaćMoże ci się uda jeszcze raz spróbowaćA jak ci się uda to pamiętaj jednoŻyj życiem jak żywy w tym jest życia sedno
Simon: Ale te zapiekanki wspaniałe! Dziękuję Pani Mamo!
Wszyscy: Wspaniałe, dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy, …
Mama Sama kiwa głową wielokrotnie: A bardzo proszę! Kiedy tylko wam przyjdzie ochota, zapraszam!
Grandżena: Ja mogę jeść pyzy i zapiekanki, kiedy tylko Pani Król zrobi!
Ten mądry: Ja też! Nawet jutro!
Simon: Ty mądry! Znowu się wpraszasz.
Mama Sama: odwraca się do Emilii: Lepiej się czujesz dziecko?
Emilia: spokojna i uśmiechnięta Lepiej, i to o wiele.
Mama Sama: Doskonale, bo my od poniedziałku mamy niedokończony temat.
Emilia: zdumiona Niedokończony temat? Nie pamiętam.
Mama Sama: zwraca się do wszystkich Kto pamięta jaki jest niedokończony temat?
Sam: Miała nam powiedzieć jak by chciała, aby o nią w domu dbali?
Mama Sama: z zachwytem Ty Synku niczego nie przegapisz! Brawo! Wszyscy chcą bić brawo ale mama Sama ich gestem zatrzymuje Grupa Ciekawych wejdzie, będzie śpiewać i się nie dowiemy jak Emilia by chciała, aby o nią w domu dbali. Wszyscy patrzą na Emilię
Emilia: z zastanowieniem No tak jak teraz. My mówimy od siebie, co nam się chce i każdy słucha.
Grandżena: ze słodkim uśmiechem Oprócz mnie, czasami...
Ten mądry: zwraca się do Grandżeny Poprawisz się. do wszystkich U mnie w domu też mnie nie słuchają.
Simon: Ty taki mądry i cię nie słuchają!
Ten mądry: My z Emilią mamy ten sam problem, ale podobne też korzyści; słuchamy, widzimy, myślimy.
Sam: To chyba my wszyscy słuchamy, widzimy, myślimy.
Grandżena: ze uśmiechem Oprócz mnie, czasami...
Emilia: Nie to, że nie słuchają, ale nie słyszą, patrzą a nie widza, myślą wczorajsze myśli, nic nowego. Rozmawiamy, ale to każdy mówi do siebie. Tylko ja słyszę i mało co mi się w tym podoba bo nie jest mądre. Informacje. Każdy to wie, ale co z tego?
Ten mądry: Ja mam wiele czasu na wnioski, kiedy słucham i widzę.
Emilia: z zastanowieniem Ja też.
Ten mądry: Dlatego mówiłem ze mamy te same korzyści. Jak jest wiedza bez mądrości to my musimy ja sobie wymyślić.
Mama Sama: Mądrości się nie wymyśla. Przeżywasz coś i wnioski przychodzą same.
Ten mądry: A jak nie to musimy sobie wymyślić.
Sam: Mówi się że się wyciąga wnioski, czyli musza już tam być, w tym doświadczeniu i trzeba wyciągnąć.
Simon: To ma sens!
Ten mądry: Rzeczywiście! Ale wyciągnąłeś wnioski Sam!
Wszyscy wybuchają śmiechem biją brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
8. Wnioski
W mojej głowie żyją wnioskiJeszcze niepowyciąganeNim przełożę je na polskiWpycham je pod samą ścianę
Wnioski siedzą jak króliki Cichuteńko w rogu głowy Oczekują na wyniki Niechby tylko do połowy
Mam ich wiele, co dzień prawie Wnioski na myśl mi się cisnąPochowałem je w obawieBy się ze mnie ktoś nie wyśmiał
Wnioski siedzą jak króliki Cichuteńko w rogu głowy Oczekują na wyniki Niechby tylko do połowy
Może przyjdzie taka poraJak pomyślę tak ogłoszęA niech wyjdzie szydło z woraŻe się z kupą wniosków noszę
Wnioski siedzą jak króliki Cichuteńko w rogu głowy Oczekują na wyniki Niechby tylko do połowy
Wiem to teraz znaczy zeroBowiem jestem małoludekJak dorosnę to dopieroSię wypowiem bez ogródek
Koniec Aktu drugiego
Akt trzeci. Sobota
No i co z tym będzie?
Simon: No i co my zrobimy, jak nam nie dobrze w domu, a uciekać w świat nie ma sensu?
Grandżena: oburzona A co możemy zrobić? Będziemy żyli aż do końca!
Mama Sama: wychyla się przez drzwi z uśmiechem Co dzieci? Skąd to takie miny zatroskane?
Simon: Myślimy, co robić, kiedy nam nie dobrze w domu a uciekać w świat nie ma sensu.
Mama Sama: z lekkim przerażeniem Dzieci? O uciekaniu w świat nie ma mowy! To jest pomysł, który czasem, każdemu przychodzi do głowy, tyle, że zamiast rozwiązania problemów, tworzy mnóstwo nowych.
Sam: zdumiony Każdemu? Nawet dorosłym?
Mama Sama: Nawet dorosłym.
Sam: coraz bardziej zdumiony I tobie też mamo?
Mama Sama: I mnie też.
Sam: ze smutkiem Nie wiedziałem.
Mama Sama: Nie jest to takie dziwne ani smutne, jeśli się wie, o co chodzi.
Sam: z zaciekawieniem A co chodzi?
Mama Sama: Jest takie powiedzenie, że „Los nie zsyła na nas ciężaru, którego nie moglibyśmy unieść” Czasem czujemy, że nasze siły są wysoce przecenione, tam „na górze” i chcemy od naszego losu uciekać. Ale oczywiście to mija, i zaczynamy szukać rozwiązania naszego problemu.
Emilia: stanowczo Są problemy, których rozwiązać nie można.
Ten mądry: Ja też tak uważam.
Grandżena: lekko zdumiona Jakie wy możecie mieć problemy? Że rodzice was nie rozumieją?
Emilia: To że rodzice mnie nie rozumieją to są skutki a problem naprawdę jest gdzie indziej… i jest o wiele ważniejszy.
Simon: zaciekawiony To jak ty widzisz ten problem?
Emilia: po pauzie, z wahaniem i lekkim strachem Nie wiem czy o takim problemie można głośno mówić.
Ten mądry: To mów cicho, ale mów! z rozbawieniem
Mama Sama: z gestem stopującym Zaraz, zaraz! Tu się robi coś poważnie.
Ten mądry: Przepraszam, widzę. Może Emilia, nie masz do nas zaufania? Możemy złożyć przysięgę ze nigdy o naszej rozmowie nie będziemy nikomu innemu mówić.
Mama Sama: Takich przysięg się nie składa, bo nie wiesz czy to będzie zgodne z byciem prawym człowiekiem.
Emilia: po pauzie Właśnie.
Grandżena: ogromnie zaciekawiona Co właśnie?
Emilia: z wahaniem Z byciem prawym człowiekiem, albo raczej prawdziwym, a może bardziej pasuje zupełnym, całkowitym człowiekiem.
Sam: z zaciekawieniem Coś mi się zdaje że wiem o co ci chodzi.
Simon: Ja też chyba wiem.
Ten mądry: rozpromieniony i zdziwiony O różnicy miedzy ludźmi?
Wszyscy: na gest mamy siadają bliżej Mów, mów, mów…
Emilia: nadal z wahaniem mówi wolno Bycie prawdziwym człowiekiem to dla mnie znaczy… zaraz… no dobrze, jak się patrzę w lustrze sobie w oczy to jest w nich tyle do zobaczenia. I jak się każdemu z was patrzę w oczy to tak samo, jest w nich tyle do zobaczenia.
Grandżena: zdumiona I u mnie też?
Emilia: jak w transie U ciebie też, zupełnie.
Grandżena: z dużymi oczami I co jeszcze?
Emilia: jak w transie Ty Mądry, u ciebie zawsze w rozmowie jest przerwa pomiędzy tym, co inni mówią a co ty odpowiadasz. Widać, że myślisz i że tworzysz w tym momencie jakąś własną wiedzę. I to jest ciekawe.
Ten mądry: rozpromieniony A to ciekawe.. Dziękuje ci Emilia! To tak naprawdę jest!
Emilia: nadal jak w transie Nie ma za co. Nie daję ci niczego, czego nie masz.
Ten mądry: Nieprawda Emilia! Dałaś mi dwie rzeczy, jakich nie wiedziałem. Raz; że to zauważyłaś, i dwa; że jest to dla ciebie ważne.
Emilia: No tak, rzeczywiście, to jest dar. I ja takich darów w domu nie mam.
Mama Sama: Takich może nie, ale inne dostajesz.
Emilia: Wszystko inne jest bardzo podstawowe i można dostać od kogokolwiek, jedzenie, dach nad głową, takie zadbanie, aby życie przetrwało. Ale w domu, z ludźmi, z którymi jesteś cały czas i nie masz tej ważnej części w rozumieniu… to smutne. Simon: z miną odkrywcy To u mnie też tak jest! Może nie tato, ale mama nie jest zupełnym cz…człowiekiem i na pewno nie widzi mnie tak jak człowiek ma widzieć… z wartością bez ceny.
Sam: z zakłopotaniem Zdawało mi się, że wiem o co ci chodzi ale teraz to trochę się zgubiłem. Co to znaczy, że ktoś nie jest zupełnym człowiekiem?
Emilia: Bycie zupełnym człowiekiem, we wszystkim, to dla mnie znaczy, że nie trzeba takiego człowieka pokazuje na siebie uczyć jak się zachowywać, aby miała ona szacunek do życia, całego życia, w każdym. Mnie nie trzeba.
Sam: w olśnieniu Mnie też! Wszystko co żyje jest tym samym życiem co ja! A ludzie strzelają do życia i cieszą się, że trafili i zabili.
Grandżena: ze smutkiem, cicho To straszne…
Mama Sama: To prawda Synku. Tego nikt nie musiał cię uczyć. Już taki przyszedłeś na świat.
Ten mądry: Co jeszcze Emilia?
Emilia: Co jeszcze? Co nam mówi, że ktoś jest całkowitym człowiekiem a ktoś tak nie do końca? To chyba chodzi o wszystko; myśli, uczucia, no i działanie. Ja wiem po sobie. Zupełny człowiek nie ma żadnej potrzeby krzywdzić czegokolwiek, co żyje, a jeśli przez przypadek, to nigdy, ale to nigdy nie będzie miał z tego przyjemności. Będzie smutny i będzie chciał to naprawić, zamiast uzasadniać, i się z winy obmywać.
Sam: ze spokojem, zamyślony Całkowity, czy zupełny człowiek ma wszystko co żyje w tym samym poważaniu. Wie jak cenne jest życie i ile znaczy dla wszystkiego, co żywe.
Emilia: Dokładnie. Jedni maja w sobie wiedze i żyją zgodnie z nią, inni niezgodnie z nią, a jeszcze inni nie mają w sobie wiedzy jak warte jest życie i żyją jak popadło
Simon: Moj tato jest zupełnym człowiekiem, ale mama żyje jak popadło.
Grandżena: Co znaczy żyje jak popadło?
Simon: Mało co ceni, chyba że widzi metkę z ceną.
Ten mądry: Naprawdę?
Simon: kiwa wolno głową ze smutkiem
Mama Sama: To co mówi Emilia, jest trudne do ogarnięcia. Aby to rozumieć i posortować to praca dla wielu pokoleń. W was dzieci, jest ogromna nadzieja. Zobaczcie, jacy jesteście świadomi!
Sam: zatroskany Ale od czego zacząć?
Grandżena: Od spokoju, bez lęków. Najważniejsze żeby nie być sfrustrowanym,
Emilia: z westchnieniem Tobie Grandżena jest łatwo, bo ci wszędzie dobrze.
Grandżena: z wahaniem No tak, jest mi dobrze, ale to nie znaczy, że ja się ze wszystkim zgadzam i wszystko mi się podoba.
Simon: Więc na pewno przydasz się w szukaniu sposobu, po pierwsze będzie spokojniej, i umysł jest twórczy jak się czuje spokojny.
Ten mądry: rozpromieniony Będziemy tworzyć i mamy siebie nawzajem, aby widzieć tak jak człowiek ma widzieć, ze zrozumieniem.
Sam: entuzjastycznie Nie ma nic lepszego niż tworzenie! To jest samo życie! Prawda mamo?
Mama Sama: z radością Prawda Synku! Sam bije brawo (oklaski wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
9. Siła twórczości
Dla siły twórczości nie ma przeciwnikówNie ma klubów, kibiców i meczów w niedzieleNikt nie sprawdza w gazecie tablicy wynikówBo w twórczości ugoda jest najwyższym celem
Dla siły twórczości nie jest wszystko jednoJej zgoda ma mądrość prosto z geometriiJeśli jedna kreska ma określić sednoTo wszystkie kolejne szukają symetrii
Jest zgodna z harmonia, rytmem i naturaCo niewyrażone na wyraz chce przelać Nie zna konkurencji nie dąży być góraUwielbia kolory i piękno powielać
Krytyka harmonii, symetrii i ładuZrodzona ze złości zazdrosnego egoNarobiła brzydoty, jazgotu i czaduPseudo-sztuki podobnej grom wie do czego
Jeśli ja się zmagam z twórczością z regułyNie ma w tym intencji aby się z nią rozstaćZazwyczaj mi idzie o drobne szczegółyA twórczość jest zawsze gotowa im sprostać
Bo taka jest prawda że twórczości siłaDaje mocy wszystkim, czyś drwal czy poetaJak sięgnę pamięcią taka zawsze byłaWierna i mądra jak dorosła kobieta.
Mama Sama: wzdychając Czyli ja dobrze myślę; wszyscy w sobie mają coś do dania, przynajmniej w jakiejś części.
Emilia: ze smutkiem No i w tym jest problem. A co jeśli nie? Albo, jeśli w jakiejś części, to w jakiej?
Ten mądry: Albo wygląda, że dają a tak naprawdę to sprzedają. Dają za coś, nie z obfitości, ale dla korzyści.
Emilia: Problem jest jak sprawdzić?
Sam: Drugi problem czy to jest potrzebne… przecież każde życie jest to samo jedno życie.
Simon: A jednak jest różnica, tylko jak sprawdzić?
Grandżena: To tylko przez porównanie.
Emilia: Problem jest jak sprawdzić, aby ludzi nie skrzywdzić?
Mama Sama: Myślenie, że ludzie są sobie nierówni jest bardziej niebezpieczne niż tego nie zauważać. Zobacz Emilia jak trudno było ci o tym powiedzieć. Strach.
Simon: Właśnie! Dlaczego jest strach przed sprawdzeniem na ile jest ktoś człowiekiem a na ile nie? A na przykład porównywanie wzrostu, szybkości biegu, zdolności matematycznych, umiejętności gry w szachy, albo czy kto jest lepszym aktorem, komu dać nagrodę, albo medal, to to jest okay?
Mama Sama: Każdy człowiek jest człowiekiem, tylko, w jakim stopniu to człowieczeństwo w nim się objawia? Jeśli jest strach o tym mówić to znaczy, że jest w tym problem.
Ten mądry: zastanawiając się Bada się tyle rzeczy u ludzi. Bez przerwy mamy jakieś testy, kwestionariusze, ankiety i nie ma z tym problemu. Na pewno to jest strach. Po pierwsze jak o tym mówić, aby stworzyć potrzebę wiedzy, kto jest kto, a po drugie, jak już się dowiemy to jak o tym mówić, aby ludzie nie używali tej wiedzy przeciwko sobie nawzajem.
Sam: lekko sfrustrowany Już mówiłem! Zupełny człowiek nie ma takiej potrzeby!
Ten mądry: zastanawiając się jeszcze poważniej Czyli bronimy tych którzy są nie całkiem ludźmi przed samymi sobą… no i nas przed nimi. A to ciekawe!Grandżena: oburzona To straszne!
Na ekranie albo na żywo w głębi sceny pojawiają się postacie myśliwych rozbawionych polowaniem, pokazujący sobie rogi jelenie, jako trofeum, żołnierzy zabijających stare kobiety, złodziei wyrywających torbę od młodego chłopaka, szef firmy wrzeszczący na pracowników w poniżający sposób, mężczyzna popychający kobietę. Pijani i znarkotyzowani włóczący się bez celu, postacie wyglądające przez moment godnie i normalnie, przeobrażają się w okrutnych wykrzywionych, odpychających.
Emilia: Było mi trudno o tym mówić, bo tyle krzywdy ludzie zrobili sobie nawzajem z podobnego powodu, uczyliśmy się w historii.
Mama Sama: Myślenie, że ludzie są sobie nierówni było podstawą ogromnych ludzkich dramatów; poniżania, agresji, zniszczenia.
Simon: Ale też odwrotnie, myślenie że ktoś jest równy jest powodem poniżania siebie i daje innym prawo obniżania naszej własnej wartości. Mama Sama: Tak, to prawda.
Simon: Kiedy widzę, że ktoś zachowuje się nie w porządku, że jest to krzywdzące, że ja bym tak nie zrobił, a tu nagle powinienem myśleć że jest tyle samo człowieczeństwa w tym kimś co we mnie, to co? Oczywiście zaczynam wątpić w siebie! I to nie jest ani dobre, ani prawdziwe.
Grandżena: To nie jest dobre. Ty przecież jesteś pełnym człowiekiem, bez wątpienia.
Simon: Uśmiecha się do Grandżeny z gestem „no proszę!”
Ten mądry: Koniecznie trzeba wymyślić jak to sprawdzić…
Sam: zamyślony Zupełny człowiek nie wykorzystał by wyników przeciwko ludziom bo wszystko co żyje ma w tym samym poważaniu…
Ten mądry: Koniecznie trzeba wymyślić… a szczególnie badać tych, co chcą rządzić. Jeśli nie maja pełnej ludzkości mogą rządzić tylko własnymi myślami.
Simon: Tacy to właśnie nie rządzą własnymi myślami, programy na przetrwanie nimi rządzą ciszej po trupach!
Grandżena: No to niech przynajmniej nie maja dostępu do rządzenia ludźmi!
Simon: Rządzenia i ludźmi, i zwierzętami, i wszystkim co żyje!
Emilia: To by rozwiązało wiele problemów na ziemi.
Simon: Może nawet wszystkie.
Sam: zamyślony Zupełny człowiek wie, że życie dla każdego żyjątka jest najwyższą wartością, tak jak dla człowieka.
Ten mądry: Koniecznie trzeba wymyślić…
Emilia: Sprawdzenie nie może być takie trudne. Mamy trzy kupki; jedna to kto wie, że życie dla każdego żyjątka jest najwyższą wartością i żyje zgodnie z tą wiedzą, druga to kto wie, a żyje niezgodnie z wiedzą, a trzecia to kto nie ma w sobie takiej wiedzy, może słyszał o niej, ale nie uważa tego za prawdę wyższą. Nie jest to trudne. Wystarczy przyjrzeć się jak ludzie żyją.
Mama Sama: w zadumie No tak, tylko, co z tym zrobić jak się dowiemy?
Emilia: stanowczo Jak będziemy mieli trzy kupki to się nam wiele wyjaśni! Będziemy wiedzieli, kto daje a kto nie. Jedni dają, bo chcą, inni dają, bo musza, no i na końcu ci co nie dają,
Ten mądry: Myślę, że ktoś, kto nie jest zupełnym człowiekiem, nie może dać, bo nie ma.
Mama Sama: Wszyscy mają.
Simon: A jeśli to nieprawda? Jeśli tak nas nauczyli żeby nieprawdziwi się pochowali. Żebyśmy nie mogli nikogo palcem wytknąć?
Grandżena: Co nieprawda? Że ktoś, nie może dać, bo nie ma, bo nie jest zupełnym człowiekiem?
Sam: spokojnie Nie, odwrotnie. Myślenie, że wszyscy mają może być nieprawdą, a tylko ci, nieprawdziwi ludzie stworzyli mit równości, aby nie zostać w tyle. A nawet, aby się upewnić, że będą mieli takie same prawa, zaczynają rządzić innymi bez mądrości i skrupułów.
Ten mądry: Oby tylko po to by mieli takie same prawa! Rządzą innymi, aby mieć wyższość!
Sam: oburzony Właśnie! Zupełny człowiek nie ma takiej potrzeby! Prawda mamo?
Mama Sama: zamyślona Prawda Synku. Ty się nazywasz Sam Król a się nie wywyższasz! Wszyscy wybuchają śmiechem, biją brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
10. Nowe i stare
Ktoś od początku chciałby nas przekonaćŻe inni są lepsi na ziemiŻe nam się nie uda wiele dokonaćChyba że przy pomocy chemii
My nie jesteśmy warci darów niebaLub wysiłku wszystkich dokołaInni mają czego w życiu potrzebaNam tego nie da nawet szkoła
Zanim się połapiemy w tym oszustwieKtóre jest raczej wszechobecnePrzelecą nam lata życia w ubóstwieSpełniając innym plany niecne
Najpierw posłuszni lub oczarowaniZgadzamy się na życie słabeMówimy często ze rząd jest do baniAlbo tym światem rządzi diabeł
A to my się chowamy za plecamiTych co wydają się być ważniLub o kamień, który leży za namiPotykamy się nieuważni (A to my się chowamy za PlecamiTych co stoją w kraju wysokoLub o kamień który leży za namiPotykamy się w każdym kroku)
Słodkiej wolności mało kto doceniaTrudno dociec czyja w tym winaWielu polega bez zastanowieniaNa spuściźnie z ojca na syna
A co nam ojciec spuścił oprócz lania?Jak było za mojej młodościNiespełnione własne oczekiwaniaWciskane często bez litości
Ten, kto świat lepszy zostawi niż zastałPoznał obfitość wszechświataNie czeka aż zmienią się prawa miastaNie stanie się takim jak tata
Odkryje nowe nie przez odrzucenieFaktów czy dowodów naukiAle przez wiedze, że w nim są korzenie Mądrości miłości i sztuki
Emilia: No to sobie poukładaliśmy parę spraw. O uciekaniu w świat nie ma mowy, i ja się z tym zgadzam. No i koniecznie trzeba wymyślić sprawdzenie, kto jak żyje i odstawić od rządzenia ludźmi tych, co żyją niezgodnie z prawdziwą wartością życia.
Simon: Odstawić od rządzenia i ludźmi, i zwierzętami, i wszystkim co żyje!
Emilia: Jasne! Ale nadal jest problem, jak żyć z tymi, którzy nas rozczarowują.
Sam: z uśmiechem Dobrze Emilia że myślisz jak żyć z ludźmi!
Emilia: No już wiem, że pytanie „czy żyć z tymi ludźmi” nie jest mądre.
Grandżena: Najważniejsze żeby nie być sfrustrowanym.
Emilia: ze spokojem To będzie trudne.
Grandżena: z wahaniem Ja się nikim nie oczarowuję. Ludzie tacy już są. Może na trzech kupkach, ale póki co, to jesteśmy wymieszani. Jak się nie dasz oczarować to cię nikt nie rozczaruje.
Sam: z uśmiechem Stąd zawsze u ciebie spokojniutko.
Simon: To będzie trudne, ale do zrobienia.
Mama Sama: No to macie dzieci dużo pracy by to wszystko poukładać w sobie i na świecie!
Ten mądry: Wszyscy mamy dużo pracy! Szczególnie ci, którzy wiedza a z tym nic nie robią. Przyzwyczaili się, że tak już jest na świecie. Ci powinni zabrać się pierwsi do pracy nad zmianą.
Mama Sama: Więc ja z wami!
Sam: z radością To doskonale mamuniu!
Ten mądry: Pani Król to jest świetna jak te pyzy!
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem A jeśli już nie ma to bez….
Po czym wszyscy wychodzą ze sceny widownia bije brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Simon ten co ucieka, sfrustrowanyGrandżena oburzona często, entuzjastycznaSam wrażliwy, lękliwy, Emilia odważna, spokojna, dorosłaTen mądry szybki, poprawny, mądralaMama Sama ciepła i pomocnaGrupa Ciekawych zespól muzyczny
Akt pierwszyI. Poniedziałek Po lekcjach
Dzieci pakują plecaki szkolne i poszturchują się i nagle wszyscy biją brawo, Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając
Grupa Ciekawych śpiewają:
1. Nic nie powiem nikomu
Świat jest jak widzę ogromnyWiec nic nie powiem nikomuSpakuje swój plecak skromnyI pójdę na zawsze z domu
Tylko ja w całej rodzinieSpać musze iść jak mi karząI za to głownie ich winieŻe mnie szacunkiem nie darzą
Grzecznym być to zaleta Z tym u mnie bez problemu Ale ugodnym? Gdzie tam Słabo jest żyć takiemu Na przykład mecz oglądająJest jeszcze zupełnie wcześnieNagle mnie spać wysyłająTrudno to wziąć bezboleśnie
Dla mnie ni filmu ni meczuChoć sami to oglądająA tylko mnie w każdy wieczórBajeczki opowiadają
Grzecznym być to zaleta Z tym u mnie bez problemu Ale ugodnym? Gdzie tam! Słabo się żyje takiemu
Nie jest to miejsce do życiaDla kogoś z moim honoremNie chce się złościć z ukryciaWybiorę się w świat wieczorem
Nie myślę się z tym pogodzićSpakuje plecak i kotaBędziemy aż dotąd chodzićAż wrócić przyjdzie ochota
Grzecznym być to zaleta Z tym u mnie bez problemu Ale ugodnym? Gdzie tam! Słabo się żyje takiemu
Simon śpiewa razem z grupa
Simon: To dokładnie tak jak u mnie w domu! Ja tez będę tak musiał zrobićChyba pójdę w świat, a co tam!
Grandżena oburzona: W jaki świat? O czym ty mówisz?
Simon: A co u ciebie inaczej? Tez jesteś popychadłem u dorosłych!Niby grzeczna a tak naprawdę popychadło.
Wszyscy chłopcy intonują razem: Popychadło! Popychadło!
Emilia: z groźnym spojrzeniem i spokojnym a stanowczym krokiem do przodu:
Ej! Przestańcie!
Wszyscy chłopcy przestają śpiewać i wyglądają na przestraszonych
Sam przepraszająco: Sama wiesz jak jest Emilia. Wychowują nas jakbyśmy mieli być zawsze wystraszeni. I w domu i w szkole tak samo. Ja się nikogo nie boje, ale nie lubię sprzeczek to udaje, że się zgadzam.
Ten mądry: Niczego nie powinieneś udawać Sam. Udawanie pomyli ci rozum, i potem nie będziesz wiedział, co udajesz a co myślisz naprawdę.
Sam naburmuszony: Powinieneś, nie powinieneś, wszyscy wiedza lepiej ode mnie.
Grandżena: Jeśli chcecie uciekać z domu to ja się dołączam.
Simon: Na razie tylko ja uciekam i najlepiej uciekać samemu, bo się łatwiej schować!
Sam: Ja tez bym uciekł, ale może nie dzisiaj...
Emilia: Jeśli wam potrzebna odwaga to mogę się dołączyć. W moim domu nawet nie zauważa jak ucieknę z wami.
Grandżena oburzona: Co ty Emilia opowiadasz!! Masz takich świetnych rodziców!
Emilia: Świetni to oni są na pokaz, zresztą to nie o to chodzi. Uciekacie czy nie?
Sam: Ja bym uciekł, ale może nie dzisiaj... Mama robi pyzy z mięsem.
Ten mądry: Najlepsze! Hey Sam, mieliśmy uczyć się razem algebry! Może dziś wpadnę?
Simon: Ty mądry! Nie wpraszaj się na te pyzy!
Sam: Mama się ucieszy, możecie wszyscy przyjść. Mama jak robi pyzy z mięsem to na 20 osób. Mówiła mi ze kiedyś tarło się kartofle ręcznie na tarce, to był cały dzień pracy, teraz 2 godziny i zrobione! Chodźmy na pyzy! Mama się ucieszy!
Ten mądry: No ja już gotowy!
Simon: Ja nie idę na pyzy, ja uciekam!
Grandżena: Możesz uciec po pyzach!
Ten mądry: Albo przez pyzy! Ha-ha-ha! Ale ciekawe jak! Wszyscy biją brawo
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
2. Pyzy z mięsem!
Co lubię najbardziej do jedzeniaZ tych potraw na kwaśno i słonoNa pewno jeść mogę bez znudzeniaPolane cebulka smażoną
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma Aż do nich trzęsą się ręce Bo pyzy, to żadna ściema
Oczywiście to tylko u mamyWszędzie indziej smak coś nie takiBo w rodzinie na pyzach się znamyMamy może inne ziemniaki
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma Aż do nich trzęsą się ręce Bo pyzy, to żadna ściema
A co lubię najbardziej na słodkoZe wszystkich potraw deserowychTo jedno zamawiam zawsze odkądPoszedłem po rozum do głowy
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma Aż do nich trzęsą się ręce Bo pyzy, to żadna ściema
Wszyscy idą z Samem na pyzy
Sam uszczęśliwiony: Cześć mamo! Czy mogą moi koledzy przyjść na pyzy?
Mama Sama: Oczywiście Synku! Właśnie wybrałam ostatnią miskę, pisz im i zapraszaj!
Sam: występuje za próg: Chodźcie wszyscy! Mama zaprasza.
Mama Sama: Aaaa… widzę ze technologia nie potrzebna, jeśli dzieci są głodne. Przychodzą bez tekstowania!
Grandżena: Dzień dobry Pani Król.
Simon: Dzień dobry Pani Mamo.
Ten mądry: Dzień Dobry! Wspaniale pachnie! Ale jestem głodny!
Grupa Ciekawych śpiewają za sceną:
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma …
Sam: Siadajcie...
Emilia: Nic nie mówi
Mama Sama: Zwraca się do Emilii po chwili oczekiwania na powitanie Pani Emilio, bardzo proszę wyjść za drzwi, zapukać i kiedy otworze powitać gospodynie domu, no już nawet może być bez entuzjazmu.
Emilia Zrezygnowana : No Pani Aniu, zawsze to samo…
Mama Sama: No Pani Emilio, zawsze to samo dopóki się Pani programy nie przestawią.
Emilia Wychodzi i dzwoni do drzwi : Dzień dobry Pani Aniu. Z krótkim udawanym uśmieszkiem. Mama Sama: A Dzień Dobry Pani Emilio, zapraszam! Mama sadza wszystkich przy stole, i podaje pyzy.
Sam: Co chcecie się napić, oczywiście bez cukru?
Ten mądry: Jak do pyz z mięsem to woda, cukru nie wolno.
Wszyscy: Wodę …
Simon: Bez cukru! Wszyscy wybuchają śmiechem.
Ten mądry wskazując głową na Emilie: Ona tak robi, bo chce dostać specjalne zaproszenie! My mieliśmy zbiorowe…
Simon: Ty mądry! Pani Mama wie, co Emilii potrzeba. Wychowania.
Ten mądry: Emilia nie ma rodziców, by ja wychowywali nawet jej nie zauważają.
Mama Sama zwraca się do Tego Mądrego: Co Ty mówisz Mądry?
Grandżena: To prawda! Sama tak powiedziała dzisiaj w szkole!
Mama Sama siada przy stole, wszyscy jedzą pyzy, i odwraca się do Emilii: To nie jest prawda, twoi rodzice bardzo o ciebie dbają! Sam: Mamo, Emilia to wie, tylko tak mówiła!
Ten mądry: Ciekawe?
Grupa Ciekawych śpiewają:
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem Albo i bez jeśli nie ma…
Mama Sama ucisza ręką Grupę Ciekawych, i odwraca się do Emilii: Emilia, ty wiesz ze rodzice o ciebie dbają lepiej niż większość rodziców, których znasz.
Emilia ze smutnym spojrzeniem i stanowczym głosem: Wiem, ale to nie jest tak. Niby dbają, ale nie wiedzą jak dbać o mnie. Dbają tak ogólnie.
Grandżena: Co znaczy „Dbają tak ogólnie”? Wszyscy dbają tak ogólnie!
Ten mądry: Nie, właśnie Emilia ma racje. Można dbać tak samo jak o każdego a można pokazać ze się wie, kim jest Emilia.
Simon: Ale te pyzy to wspaniałe! Dziękuje Pani Mamo!
Wszyscy: Wspaniałe, dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy, …
Mama Sama kiwa głową wielokrotnie: A bardzo proszę! Kiedy tylko wam przyjdzie ochota, zapraszam! odwraca się do Emilii: To jakbyś… dziecko chciała aby o ciebie dbali?
Grandżena: Ja mogę jeść pyzy, kiedy tylko Pani Król zrobi!
Ten mądry: Ja też! Nawet jutro!
Simon: Ty mądry! Ty to się lubisz wpraszać.
Mama Sama macha ręką: No już dobrze, pyz jutro nie będzie bo właśnie wszystkie zjedliście i tylko parę zostało na szczęście tata Sama nie przepada za pyzami!
Wszyscy: Jak to? Ktoś nie lubi pyz w Polsce? Nie ma takich ludzi. Nie spotkałam nikogo.
Sam: Czyli mój tata jest jedynym w Polsce kto nie lubi pyz!
Mama Sama: Nie przepada za pyzami, ale zje, co nie jest tym samym kiedy się nie lubi. Sam nie lubi pasztetu i nie zje na żadne skarby.
Sam zaintrygowany: Ciekaw jestem jakie potrawy każdy uważa za wspaniałe, za jakimi nie przepada a jakich nie przełknie?
Ten mądry: Jak dwie słabe to też dwie dobre.
Simon: Dobra! To ja tak: Uwielbiam pyzy, lubię kopytka, nie przepadam za pizzą i nie zjem wątróbki.
Emilia: Za pizzą nie przepadasz?
Simon: Eee… to taka buła z ketchupem, Pani Mama to robi zapiekanki! Szerokim gestem wskazuje mamę Sama Sto razy lepsze od pizzy!
Emilia: Smutnawo Nie próbowałam…
Mama Sama: W piątek zapraszam!
Grandżena: Nie tylko Ten Mądry umie się wpraszać. Wszyscy wybuchają śmiechem.
Emilia: Ja tak: Uwielbiam zupę ogórkowa, lubię pyzy, nie przepadam za szparagami i nie zjem wątróbki. Wszyscy kiwają głowami ze zrozumieniem.
Ten Mądry: ja tak: Uwielbiam pyzy, lubię kopytka, nie przepadam za pizza i nie zjem wątróbki. Wszyscy kiwają głowami ze zrozumieniem cos mówiąc do siebie
Grandżena: zastanawiając się poważnie ja nie wiem… no dobrze: Uwielbiam pyzy, lubię zapiekanki Pani Król, (Emilia, smutnawo: nie próbowałam…) nie przepadam za owsianka i nie zjem jajecznicy na rzadko. Wszyscy kiwają głowami ze zdumieniem cos mówiąc do siebie
Sam: ja tak: Uwielbiam pyzy, lubię pierogi odsmażane na maśle, nie przepadam za sałatką warzywna i nie zjem wątróbki. Wszyscy kiwają głowami
Mama Sama: Uwielbiam… zastanawia się… wiele do wyboru…kiełbasę pieczona, lubię pyzy, nie przepadam za tatarem i nie zjem golonki. Wszyscy biją brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
3. Słodki, słodki
Ciekawe czy tez w innych krajachSą proste dania ulubioneGdzie jeszcze jedzą kurze jajaNa kogel-mogel ukręcone
Słodki, słodkiKwaśny, leć!Gorzki, gorzkiSłony śledź I u-ma-mi
Wymyślić jakieś gesty do każdego smakuSłodki, słodki gesty, np. klepać się po sercu, środku piersi obiema dłońmi, jedna na drugiejKwaśny, leć! gesty np. wyrzucając ręce w górę jakbyśmy wypuszczali gołębia Gorzki, gorzki gesty np. obie dłonie odpychają dwa razy cos od ustSłony śledź gesty np. obie dłonie zakrywają ustaI u-ma-mi gesty np. obie dłonie otwierają się na wysokości policzek
Ciekawe czy gdzieś w czyjeś kuchniPachnie jak piekła mama chałęMoże dla innych u nas cuchnieA ich zapachy są wspaniałe
Słodki, słodkiKwaśny, leć!Gorzki, gorzki Słony śledź I u-ma-mi
Ciekawe czy słodki jest smakiem Lubianym wszędzie i przez dzieciCzy lody lub ciastko gdzieś z makiem Dziewczynka wyrzuca do śmieci
Słodki, słodkiKwaśny, leć!Gorzki, gorzkiSłony śledź I u-ma-mi
Ciekawe że coś nie smakujeNa sam widok, bez próbowaniaZapewne przez skórę się czuje Różne smaki każdego dania
Słodki, słodkiKwaśny, leć!Gorzki, gorzkiSłony śledź I u-ma-mi
Grupa Ciekawych wychodzi śpiewając
Ten mądry: Nie wiem co to jest „umami”
Simon: Cos ty! Taki mądry i nie wiesz?
Ten mądry: Nie dlatego mam przezwisko „Ten mądry”, które zresztą lubię, ze wiem różne fakty. Mądrość to nie Google.
Emilia: Google też ma mądre informacje…
Ten mądry: Niby ma, ale nie takie z siebie.
Grandżena: A ty też nie masz z siebie.
Ten mądry: Czasem mam, czasem nie.
Sam: zwraca się do mamy Co to jest „umami” mamuniu?
Mama Sama: Umami to piaty smak główny odkryty przez Japończyka nie pamiętam nazwiska, ponad 100 lat temu badając bulion z wiórków ryby oraz wodorostów, które mają kwas glutaminowy. Oficjalnie wyodrębniono go i uznawano za oddzielny smak w roku 2000. Smak umami opisuje się także, jako przyjemny „rosołowy” lub „mięsny”.
Sam: z obrzydzeniem Wiórki ryby i wodorosty! Eee…
Simon: Ale rosołek albo golonka? Wspaniały smak i zapach!
Emilia: Rzuca Simonowi ostrzegawcze spojrzenie
Simon: Co Emilia?
Emilia: Co zapomniałeś że Pani Ania nie lubi golonki?
Simon: Oj, Przepraszam!
Mama Sama: macha ręka uśmiechając się… Ja tylko nie jem golonki, ale zapach mi nie przeszkadza. A może Emilia nam powiesz jak byś chciała, aby rodzice o ciebie dbali?
Emilia: Pani Aniu, nie po jedzeniu… następnym razem. Teraz myśleć mi się nie chce.
Mama Sama: kiwa głową Następnym razem. Krew poszła do brzucha, dlatego myśleć po jedzeniu się nie chce.
Wszyscy rozleniwieni uśmiechają się przytakująco. Mama po chwili…
Mama Sama: klaszcze w dłonie i wola dzieci do sprzątania ze stołu. Od razu do zmywarki, bez płukania, maszyna ma garburator… technologia kochani!
(klaskanie mamy wywołują jak zawsze Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi i zaczynają grać wstęp do następnej piosenki:
Wszyscy: wstają od stołu Jeszcze raz dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy, …
Mama Sama kiwa głową wielokrotnie: Jeszcze raz bardzo proszę! Przypominam ze piątek zapiekanki robię i zapraszam!
Grandżena: Pani Król jest najlepsza!
Ten mądry: Wspaniała!
Mama Sama: uśmiecha się ciepło i macha ręką Dziękuje!
Grupa Ciekawych grają głośniej i śpiewają. Wszyscy: tańczą i się zegnają, po czym wychodzą przed Grupą Ciekawych
4. To jest coś
Technologia, mądrość, wiedzaWychowanie, traktowanieJedni jedzą ci nie jedząWszystko w życiu jest pytaniem
A dlaczego to tak nie inaczejA dlaczego to tu a nie tamCzemu u nas na filmie się płaczeJeśli wcale nie smutno jest nam
Jedni stoją inni siedząCzasu ciągle nie ma nicTamci jedzą ci nie jedząWszystko w życiu jest pytaniem
A dlaczego to tak, nie inaczejA dlaczego to tu, a nie tamCzemu u nas poważnie jest raczejMoże martwić się łatwiej jest nam
Wszystko inne jest za miedząJęzyk, taniec, drugie danieTamci jedzą ci nie jedząWszystko w życiu jest pytaniem
A dlaczego to tak, nie inaczejA dlaczego to tu, a nie tamA dlaczego to tak, nie inaczejA dlaczego to tu, a nie tam
Grupa Ciekawych grają ciszej i wychodzą
Koniec Aktu pierwszego
Akt drugi
II. Piątek
Dzieci siedzą przed domem Sama Simon: A z tym pójściem w świat to jest bez sensu. Wszystkim jest trochę dobrze i trochę nie dobrze w domu. A po za tym już niedługo, za sześć lat będę wolny i będę mógł sobie wybrać gdzie chce pójść.
Grandżena oburzona: będziesz wolny? O czym ty mówisz? Nie będziesz mógł sobie wybrać niczego tylko pójdziesz gdzie ci każą!
Simon: Ja na pewno będę mógł sobie wybrać!
Sam stanowczo: Ja też!
Emilia: spokojnym a stanowczym tonem: Każdy może wybrać. W każdej chwili, nawet teraz.
Ten mądry: Ja też tak uważam.
Grandżena lekko nadęta: Możecie sobie uważać, a robić będziecie jak wam każą!
Emilia: Z wyboru.
Sam: Ja tak naprawdę to nie chciałem uciekać, wiec z wyboru zostaje.
Grandżena: Jak Grupa Ciekawych śpiewała to ci się chciało!
Emilia: Mnie się nadal chce.
Sam: Ja bym uciekł tylko dla towarzystwa, bo inaczej nie mam powodu.
Emilia: Ja mam.
Ten mądry: Emilia o co ci chodzi?
Grandżena: Ty Emilia masz za dobrze w domu! Masz świetnych rodziców i wszystko co potrzeba.
Simon: Ja też mam a uciec mi się chciało.
Emilia: Mnie się nie chce, ale by należało.
Sam: Uciekanie nie jest takie proste.
Ten mądry: Oczywiście trzeba mieć plan
Simon: Jak się ucieka pierwszy raz to skąd masz mieć plan!
Grandżena: Przestańcie z tym uciekaniem, bo to zupełnie głupie!
Ten mądry: Doskonale! Wszyscy biją brawo
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając
Grupa Ciekawych śpiewają:
5. Pierwszy raz
Jeśli coś się udaje pierwszy razTo gratulujeJeśli szczęście, zapał lub talent maszTo gratulujeJeśli znasz dobry pomysł na życie To gratulujeJeśli robisz co wiesz należycieTo gratulujeJeśli nikt nie usunie cię z drogiTo gratulujeJeśli wiesz jak się podnieść na nogiTo gratulujeJeśli zmagasz się z lekcją bez złościTo gratulujeJeśli rzadko narzekasz na gościTo gratulujeJeśli nudna cię lekcja ciekawiTo gratulujeJeśli nikt ci przykrości nie sprawiTo gratuluje
Czyli jesteś urządzony Czyli masz, co Ci potrzebaAbyś piął się jak szalony Po sukcesach aż do niebaA jak nie to się postarajNa spokojnie bez dramatówJak się uda to się jarajA jak nie to pracuj nad tym
Pierwsza, druga, piata klasaWszystko w życiu się stopniujeStopień wyżej to nie masaPod palcami się nie czujePrzyjdzie z czasem pewność siebieI poczucie wypełnienia Nie raz zajrzysz jak jest w niebieBo nie żyjesz od niechcenia!
Ten mądry: Coś mi się zdaje, że ludzie uciekają przed czymś, co maja w sobie. Więc gdzie by nie uciekli to ich to dogoni. Nawet nie musi doganiać, bo to, czego się boja albo nie lubią noszą cały czas w sobie.
Simon: Ty mądry! O czym ty mówisz? Nic nie rozumiem…ludzie uciekają z jednego miejsca w drugie, bo w tym gdzie są jest nie za dobrze albo całkiem źle. Nic ich nie goni. No, może tylko czas.
Ten mądry: Tak się ludziom czasem również przytrafia, ale ja mówię, że ty i Emilia macie w sobie to co czujecie, nie leży przecież to na zewnątrz.
Grandżena zdumiona: Jak to nie na zewnątrz, przecież to o rodziców chodzi a oni są na zewnątrz!
Ten mądry: Ale wy nie uciekacie z domu od rodziców tylko od tego co czujecie do rodziców. A to co czujecie jest u was w środku, przecież nie siedzi na kanapie.
Sam: Zupełnie słusznie. Ty Mądry jesteś całkiem mądry.
Ten mądry: Bo to jest zupełnie proste. Jeśli widzisz że to wszystko co czujesz jest w tobie, to od czego uciekasz? Gdzie uciekniesz tam to samo będzie, bo z tym samym uciekłeś i to samo masz w sobie.
Grandżena zaskoczona: No to jest jasne! Tyle że tam nie będzie tych co zmuszają nas do czucia się źle.
Emilia: Mnie nikt nie zmusza, ale często mi źle.
Grandżena: Z powodu rodziców, prawda.
Emilia: Nie zawsze, ale najczęściej.
Ten mądry: Gdzie nie pójdziesz tam to samo będzie, z czym się nosisz, co masz w sobie, będziesz spotykać jako sytuacje na drodze bo świat jest przychylny. Podaje ci szybko to co czujesz na załączonym obrazku abyś poznała swoje emocje…
Mama Sama: wychyla się z poza drzwi… No widzę ze wszyscy w komplecie! Zapraszam!
Sam: wstaje i energicznie zagarnia wszystkich… Wchodźcie. Zapiekanki na pewno na stole! Pogadamy o tym z mamą.
Simon: Ale pachnie! Wspaniale, jak zwykle!
Emilia: smutnawo Ja chyba pójdę do domu
Sam: Coś ty! Emilia, zapiekanki są świetne na polepszenie humoru.
Ten mądry: Bo jak żołądek jest pełny to jednego problemu już nie masz.
Grandżena: To jest trudno zrozumieć, prawda?
Mama Sama: z nachyleniem nad Emilią… A smutno ci Emilia? Zostań, zjedz i zobaczysz czy ci się polepszy a jak nie to coś razem wymyślimy.
Simon: Ale pachnie! Wspaniale Pani Mamo! Klaszcze
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając
Grupa Ciekawych śpiewają:
6. Trzeba przeżyć
Często można cos zrozumiećBez wysiłku w krótkim czasieLecz nauczyć się i umiećAby wiedza miała zasięg
Aby innym się przydałaAby w nas nabrała mocyTrzeba przeżyć to, bez małaTysiąc razy, czasem w nocy
Aż jest w sercu to co w głowieJak uczucia tak i gestyTak w uczynku jak i w mowieWybór tego raczej prosty
Wiele razy powtarzano Że się słowo ciałem staje A to słowo, co nam danoZbytnio prawdy nie oddaje
Jak się innym przyglądamyBóg wie za czym, jak w pogoniMimo ze coś przeczuwamyTo żyjemy tak jak oni
Jak jest w głowie tak i w cieleJak uczucia tak i gestyA tu mądrych słów niewieleWybór nie jest taki prosty
Ten mądry: Właśnie, Jak jest w głowie tak i w ciele, Jak uczucia tak i gesty, A tu mądrych słów niewiele, Wybór nie jest taki prosty…
Sam zaskoczony: To zupełnie prawda! Prawda mamo?
Mama Sama: z uśmiechem… Zupełnie. Wy dzieci nie łatwo macie teraz. Tyle jest informacji i tyle wyborów a czas ucieka. Ciężko się żyje w świecie gdzie tyle się dzieje, i że nikt dzieciom w środek nie zagląda.
Sam z wahaniem: Z tym to się chyba nie zgadzam mamo. Ciężko jest jak się coś pcha ciągnie lub dźwiga a jak leży przed tobą podane to jak może być ciężko? Może łatwo to nie zauważyć, i trudno na to nie patrzyć, ale nie jest przecież ciężko!
Simon: Ja myślę że jest ciężko, bo się nam tyle myśli po tym czytaniu, słuchaniu, oglądaniu w głowie gromadzi że głowa puchnie! A spuchnięta głowa jest ciężka!
Ten mądry: Głowa puchnie to jest przenośnia Simon, ale ja też myślę, że jest ciężko. Bo to, co jest ciężkie to usuwanie tych napchanych nam do głowy ogromu niepotrzebnych rzeczy, pod pozorem, że są ważne. Więc tak jak Sam wskazuje głową na Sama mówi ciężko jest jak się coś pcha ciągnie lub dźwiga to również ciężko coś wypychać, co się nam wepchało. Pomyśl jakby słoń się wepchał do domu a ty go wypychasz, to będzie ciężko… hahaha!
Emilia: smutnawo A ja na dodatek nie wiem, co słoń a co ja.Grandżena: zaskoczona patrzy z ponad telefonu Jaki słoń? Przecież wiesz ze ty nie jesteś słoń!
Mama Sama: Grandżena, posłuchaj. Grandżena patrzy przez moment na mamę, ale zerka na telefon Nie, odłóż telefon i posłuchaj. Jeśli tyle teraz jest na świecie informacji, które zresztą się szybko się rozmnażają, bo każdy dodaje swoje pięć groszy do czyichś dziesięciu groszy i razem spędzają czas i energie, aby przebić się przez ogromną konkurencję na popularność i dostać za to swoje pięć groszy czyjąś złotówkę, to jasne ze łatwo się zgubi a trudno się odnaleźć. I stąd robi się słoń z wepchanych wam do głowy niepotrzebnych rzeczy, pod pozorem, że są ważne.
Ten mądry: Czyli Emilia masz problem naszego pokolenia; nie wiesz, co słoń a co ty, z tym że jesteś bliżej do posortowania tego, bo wiesz ze masz problem. A to jest najważniejsze. Kiedy się wie że jest problem to będziesz szukać rozwiązania aż znajdziesz, bo po co masz siedzieć z problemem i cierpieć, kiedy można go rozwiązać.
Grandżena: zadowolona ze rozumie To ja też nie wiem co słoń a co ja!
Emilia: z ulga, wyraźnie pojaśniała Ja wiem, że to, co naprawdę jest ważne to nasze życie. Tylko życie samo w sobie jest czyste, proste, z myślami, które mają jasność widzenia.
Sam: entuzjastycznie To teraz wszystko się wyjaśnia! Jeśli w myśli nie mają jasności widzenia, to tak jakby się szło w ciemno. Strach!
Simon: również entuzjastycznie No to nieźle mamy! Chodzimy po omacku ze spuchniętą ciężką głową i się boimy każdego kroku!
Sam: Albo, dlatego że mamy spuchniętą ciężką głową nie chcemy nigdzie iść! I dlatego Emilia nie chciała wejść na zapiekanki!
Mama Sama: Och dzieci! Zapiekanki! Przecież miałam podać gorące! Wszyscy wybuchają śmiechem, biją brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych śpiewają:
7. Żyj życiem jak żywy
Pan się usadowił, pani się rozsiadła“Proszę nam tu przynieść gorącego jadła”Obsługa przybiegła, uśmiecha się, kłania,“My tu podajemy tylko zimne dania”
“Jak to zimne dania? Przecież to nie zdrowo!”“My nie tylko zimne lecz tez na surowo!”Ludzie! Zwariowali! Żyją jakby w kinieNie myślą ze kiedyś życie im upłynie
Popatrzą za siebie, pomyślą z skruchaLecz skruchy nie będzie bo tam jest na suchoTam jest bez języka i bez podniebieniaI nic nie smakuje jak u pana Henia
Siedzisz jak na filmie, patrzysz i rozumieszTyle ci zostało z tego kina w sumie A inny ma życie, któremu smakujeKtóremu los słodki potrawy gotuje
Ja wiem bo tam byłam, teraz mam to w głowieCo się napatrzyłam, nikomu nie powiemNie ze tajemnica i tylko na uchoNie ma o czym mówić bo jest tam na sucho
Ni piwa ni wina, ani kropli wodyNie dadzą się napić choćby dla ochłodyWiesz ogromnie dużo ale co ci z tegoGdy już nie podkusi cię nawet do złego
Cale życie przeszło myślisz sobie w duchuGlowa nie pomyślisz bo głową bez ruchuCzy ja tak naprawdę pożyłem ze smakiemTeraz bym się najadł nawet figi z makiem
A już życia nie ma gdzie mogłeś smakowaćMoże ci się uda jeszcze raz spróbowaćA jak ci się uda to pamiętaj jednoŻyj życiem jak żywy w tym jest życia sedno
Simon: Ale te zapiekanki wspaniałe! Dziękuję Pani Mamo!
Wszyscy: Wspaniałe, dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy, …
Mama Sama kiwa głową wielokrotnie: A bardzo proszę! Kiedy tylko wam przyjdzie ochota, zapraszam!
Grandżena: Ja mogę jeść pyzy i zapiekanki, kiedy tylko Pani Król zrobi!
Ten mądry: Ja też! Nawet jutro!
Simon: Ty mądry! Znowu się wpraszasz.
Mama Sama: odwraca się do Emilii: Lepiej się czujesz dziecko?
Emilia: spokojna i uśmiechnięta Lepiej, i to o wiele.
Mama Sama: Doskonale, bo my od poniedziałku mamy niedokończony temat.
Emilia: zdumiona Niedokończony temat? Nie pamiętam.
Mama Sama: zwraca się do wszystkich Kto pamięta jaki jest niedokończony temat?
Sam: Miała nam powiedzieć jak by chciała, aby o nią w domu dbali?
Mama Sama: z zachwytem Ty Synku niczego nie przegapisz! Brawo! Wszyscy chcą bić brawo ale mama Sama ich gestem zatrzymuje Grupa Ciekawych wejdzie, będzie śpiewać i się nie dowiemy jak Emilia by chciała, aby o nią w domu dbali. Wszyscy patrzą na Emilię
Emilia: z zastanowieniem No tak jak teraz. My mówimy od siebie, co nam się chce i każdy słucha.
Grandżena: ze słodkim uśmiechem Oprócz mnie, czasami...
Ten mądry: zwraca się do Grandżeny Poprawisz się. do wszystkich U mnie w domu też mnie nie słuchają.
Simon: Ty taki mądry i cię nie słuchają!
Ten mądry: My z Emilią mamy ten sam problem, ale podobne też korzyści; słuchamy, widzimy, myślimy.
Sam: To chyba my wszyscy słuchamy, widzimy, myślimy.
Grandżena: ze uśmiechem Oprócz mnie, czasami...
Emilia: Nie to, że nie słuchają, ale nie słyszą, patrzą a nie widza, myślą wczorajsze myśli, nic nowego. Rozmawiamy, ale to każdy mówi do siebie. Tylko ja słyszę i mało co mi się w tym podoba bo nie jest mądre. Informacje. Każdy to wie, ale co z tego?
Ten mądry: Ja mam wiele czasu na wnioski, kiedy słucham i widzę.
Emilia: z zastanowieniem Ja też.
Ten mądry: Dlatego mówiłem ze mamy te same korzyści. Jak jest wiedza bez mądrości to my musimy ja sobie wymyślić.
Mama Sama: Mądrości się nie wymyśla. Przeżywasz coś i wnioski przychodzą same.
Ten mądry: A jak nie to musimy sobie wymyślić.
Sam: Mówi się że się wyciąga wnioski, czyli musza już tam być, w tym doświadczeniu i trzeba wyciągnąć.
Simon: To ma sens!
Ten mądry: Rzeczywiście! Ale wyciągnąłeś wnioski Sam!
Wszyscy wybuchają śmiechem biją brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
8. Wnioski
W mojej głowie żyją wnioskiJeszcze niepowyciąganeNim przełożę je na polskiWpycham je pod samą ścianę
Wnioski siedzą jak króliki Cichuteńko w rogu głowy Oczekują na wyniki Niechby tylko do połowy
Mam ich wiele, co dzień prawie Wnioski na myśl mi się cisnąPochowałem je w obawieBy się ze mnie ktoś nie wyśmiał
Wnioski siedzą jak króliki Cichuteńko w rogu głowy Oczekują na wyniki Niechby tylko do połowy
Może przyjdzie taka poraJak pomyślę tak ogłoszęA niech wyjdzie szydło z woraŻe się z kupą wniosków noszę
Wnioski siedzą jak króliki Cichuteńko w rogu głowy Oczekują na wyniki Niechby tylko do połowy
Wiem to teraz znaczy zeroBowiem jestem małoludekJak dorosnę to dopieroSię wypowiem bez ogródek
Koniec Aktu drugiego
Akt trzeci. Sobota
No i co z tym będzie?
Simon: No i co my zrobimy, jak nam nie dobrze w domu, a uciekać w świat nie ma sensu?
Grandżena: oburzona A co możemy zrobić? Będziemy żyli aż do końca!
Mama Sama: wychyla się przez drzwi z uśmiechem Co dzieci? Skąd to takie miny zatroskane?
Simon: Myślimy, co robić, kiedy nam nie dobrze w domu a uciekać w świat nie ma sensu.
Mama Sama: z lekkim przerażeniem Dzieci? O uciekaniu w świat nie ma mowy! To jest pomysł, który czasem, każdemu przychodzi do głowy, tyle, że zamiast rozwiązania problemów, tworzy mnóstwo nowych.
Sam: zdumiony Każdemu? Nawet dorosłym?
Mama Sama: Nawet dorosłym.
Sam: coraz bardziej zdumiony I tobie też mamo?
Mama Sama: I mnie też.
Sam: ze smutkiem Nie wiedziałem.
Mama Sama: Nie jest to takie dziwne ani smutne, jeśli się wie, o co chodzi.
Sam: z zaciekawieniem A co chodzi?
Mama Sama: Jest takie powiedzenie, że „Los nie zsyła na nas ciężaru, którego nie moglibyśmy unieść” Czasem czujemy, że nasze siły są wysoce przecenione, tam „na górze” i chcemy od naszego losu uciekać. Ale oczywiście to mija, i zaczynamy szukać rozwiązania naszego problemu.
Emilia: stanowczo Są problemy, których rozwiązać nie można.
Ten mądry: Ja też tak uważam.
Grandżena: lekko zdumiona Jakie wy możecie mieć problemy? Że rodzice was nie rozumieją?
Emilia: To że rodzice mnie nie rozumieją to są skutki a problem naprawdę jest gdzie indziej… i jest o wiele ważniejszy.
Simon: zaciekawiony To jak ty widzisz ten problem?
Emilia: po pauzie, z wahaniem i lekkim strachem Nie wiem czy o takim problemie można głośno mówić.
Ten mądry: To mów cicho, ale mów! z rozbawieniem
Mama Sama: z gestem stopującym Zaraz, zaraz! Tu się robi coś poważnie.
Ten mądry: Przepraszam, widzę. Może Emilia, nie masz do nas zaufania? Możemy złożyć przysięgę ze nigdy o naszej rozmowie nie będziemy nikomu innemu mówić.
Mama Sama: Takich przysięg się nie składa, bo nie wiesz czy to będzie zgodne z byciem prawym człowiekiem.
Emilia: po pauzie Właśnie.
Grandżena: ogromnie zaciekawiona Co właśnie?
Emilia: z wahaniem Z byciem prawym człowiekiem, albo raczej prawdziwym, a może bardziej pasuje zupełnym, całkowitym człowiekiem.
Sam: z zaciekawieniem Coś mi się zdaje że wiem o co ci chodzi.
Simon: Ja też chyba wiem.
Ten mądry: rozpromieniony i zdziwiony O różnicy miedzy ludźmi?
Wszyscy: na gest mamy siadają bliżej Mów, mów, mów…
Emilia: nadal z wahaniem mówi wolno Bycie prawdziwym człowiekiem to dla mnie znaczy… zaraz… no dobrze, jak się patrzę w lustrze sobie w oczy to jest w nich tyle do zobaczenia. I jak się każdemu z was patrzę w oczy to tak samo, jest w nich tyle do zobaczenia.
Grandżena: zdumiona I u mnie też?
Emilia: jak w transie U ciebie też, zupełnie.
Grandżena: z dużymi oczami I co jeszcze?
Emilia: jak w transie Ty Mądry, u ciebie zawsze w rozmowie jest przerwa pomiędzy tym, co inni mówią a co ty odpowiadasz. Widać, że myślisz i że tworzysz w tym momencie jakąś własną wiedzę. I to jest ciekawe.
Ten mądry: rozpromieniony A to ciekawe.. Dziękuje ci Emilia! To tak naprawdę jest!
Emilia: nadal jak w transie Nie ma za co. Nie daję ci niczego, czego nie masz.
Ten mądry: Nieprawda Emilia! Dałaś mi dwie rzeczy, jakich nie wiedziałem. Raz; że to zauważyłaś, i dwa; że jest to dla ciebie ważne.
Emilia: No tak, rzeczywiście, to jest dar. I ja takich darów w domu nie mam.
Mama Sama: Takich może nie, ale inne dostajesz.
Emilia: Wszystko inne jest bardzo podstawowe i można dostać od kogokolwiek, jedzenie, dach nad głową, takie zadbanie, aby życie przetrwało. Ale w domu, z ludźmi, z którymi jesteś cały czas i nie masz tej ważnej części w rozumieniu… to smutne. Simon: z miną odkrywcy To u mnie też tak jest! Może nie tato, ale mama nie jest zupełnym cz…człowiekiem i na pewno nie widzi mnie tak jak człowiek ma widzieć… z wartością bez ceny.
Sam: z zakłopotaniem Zdawało mi się, że wiem o co ci chodzi ale teraz to trochę się zgubiłem. Co to znaczy, że ktoś nie jest zupełnym człowiekiem?
Emilia: Bycie zupełnym człowiekiem, we wszystkim, to dla mnie znaczy, że nie trzeba takiego człowieka pokazuje na siebie uczyć jak się zachowywać, aby miała ona szacunek do życia, całego życia, w każdym. Mnie nie trzeba.
Sam: w olśnieniu Mnie też! Wszystko co żyje jest tym samym życiem co ja! A ludzie strzelają do życia i cieszą się, że trafili i zabili.
Grandżena: ze smutkiem, cicho To straszne…
Mama Sama: To prawda Synku. Tego nikt nie musiał cię uczyć. Już taki przyszedłeś na świat.
Ten mądry: Co jeszcze Emilia?
Emilia: Co jeszcze? Co nam mówi, że ktoś jest całkowitym człowiekiem a ktoś tak nie do końca? To chyba chodzi o wszystko; myśli, uczucia, no i działanie. Ja wiem po sobie. Zupełny człowiek nie ma żadnej potrzeby krzywdzić czegokolwiek, co żyje, a jeśli przez przypadek, to nigdy, ale to nigdy nie będzie miał z tego przyjemności. Będzie smutny i będzie chciał to naprawić, zamiast uzasadniać, i się z winy obmywać.
Sam: ze spokojem, zamyślony Całkowity, czy zupełny człowiek ma wszystko co żyje w tym samym poważaniu. Wie jak cenne jest życie i ile znaczy dla wszystkiego, co żywe.
Emilia: Dokładnie. Jedni maja w sobie wiedze i żyją zgodnie z nią, inni niezgodnie z nią, a jeszcze inni nie mają w sobie wiedzy jak warte jest życie i żyją jak popadło
Simon: Moj tato jest zupełnym człowiekiem, ale mama żyje jak popadło.
Grandżena: Co znaczy żyje jak popadło?
Simon: Mało co ceni, chyba że widzi metkę z ceną.
Ten mądry: Naprawdę?
Simon: kiwa wolno głową ze smutkiem
Mama Sama: To co mówi Emilia, jest trudne do ogarnięcia. Aby to rozumieć i posortować to praca dla wielu pokoleń. W was dzieci, jest ogromna nadzieja. Zobaczcie, jacy jesteście świadomi!
Sam: zatroskany Ale od czego zacząć?
Grandżena: Od spokoju, bez lęków. Najważniejsze żeby nie być sfrustrowanym,
Emilia: z westchnieniem Tobie Grandżena jest łatwo, bo ci wszędzie dobrze.
Grandżena: z wahaniem No tak, jest mi dobrze, ale to nie znaczy, że ja się ze wszystkim zgadzam i wszystko mi się podoba.
Simon: Więc na pewno przydasz się w szukaniu sposobu, po pierwsze będzie spokojniej, i umysł jest twórczy jak się czuje spokojny.
Ten mądry: rozpromieniony Będziemy tworzyć i mamy siebie nawzajem, aby widzieć tak jak człowiek ma widzieć, ze zrozumieniem.
Sam: entuzjastycznie Nie ma nic lepszego niż tworzenie! To jest samo życie! Prawda mamo?
Mama Sama: z radością Prawda Synku! Sam bije brawo (oklaski wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
9. Siła twórczości
Dla siły twórczości nie ma przeciwnikówNie ma klubów, kibiców i meczów w niedzieleNikt nie sprawdza w gazecie tablicy wynikówBo w twórczości ugoda jest najwyższym celem
Dla siły twórczości nie jest wszystko jednoJej zgoda ma mądrość prosto z geometriiJeśli jedna kreska ma określić sednoTo wszystkie kolejne szukają symetrii
Jest zgodna z harmonia, rytmem i naturaCo niewyrażone na wyraz chce przelać Nie zna konkurencji nie dąży być góraUwielbia kolory i piękno powielać
Krytyka harmonii, symetrii i ładuZrodzona ze złości zazdrosnego egoNarobiła brzydoty, jazgotu i czaduPseudo-sztuki podobnej grom wie do czego
Jeśli ja się zmagam z twórczością z regułyNie ma w tym intencji aby się z nią rozstaćZazwyczaj mi idzie o drobne szczegółyA twórczość jest zawsze gotowa im sprostać
Bo taka jest prawda że twórczości siłaDaje mocy wszystkim, czyś drwal czy poetaJak sięgnę pamięcią taka zawsze byłaWierna i mądra jak dorosła kobieta.
Mama Sama: wzdychając Czyli ja dobrze myślę; wszyscy w sobie mają coś do dania, przynajmniej w jakiejś części.
Emilia: ze smutkiem No i w tym jest problem. A co jeśli nie? Albo, jeśli w jakiejś części, to w jakiej?
Ten mądry: Albo wygląda, że dają a tak naprawdę to sprzedają. Dają za coś, nie z obfitości, ale dla korzyści.
Emilia: Problem jest jak sprawdzić?
Sam: Drugi problem czy to jest potrzebne… przecież każde życie jest to samo jedno życie.
Simon: A jednak jest różnica, tylko jak sprawdzić?
Grandżena: To tylko przez porównanie.
Emilia: Problem jest jak sprawdzić, aby ludzi nie skrzywdzić?
Mama Sama: Myślenie, że ludzie są sobie nierówni jest bardziej niebezpieczne niż tego nie zauważać. Zobacz Emilia jak trudno było ci o tym powiedzieć. Strach.
Simon: Właśnie! Dlaczego jest strach przed sprawdzeniem na ile jest ktoś człowiekiem a na ile nie? A na przykład porównywanie wzrostu, szybkości biegu, zdolności matematycznych, umiejętności gry w szachy, albo czy kto jest lepszym aktorem, komu dać nagrodę, albo medal, to to jest okay?
Mama Sama: Każdy człowiek jest człowiekiem, tylko, w jakim stopniu to człowieczeństwo w nim się objawia? Jeśli jest strach o tym mówić to znaczy, że jest w tym problem.
Ten mądry: zastanawiając się Bada się tyle rzeczy u ludzi. Bez przerwy mamy jakieś testy, kwestionariusze, ankiety i nie ma z tym problemu. Na pewno to jest strach. Po pierwsze jak o tym mówić, aby stworzyć potrzebę wiedzy, kto jest kto, a po drugie, jak już się dowiemy to jak o tym mówić, aby ludzie nie używali tej wiedzy przeciwko sobie nawzajem.
Sam: lekko sfrustrowany Już mówiłem! Zupełny człowiek nie ma takiej potrzeby!
Ten mądry: zastanawiając się jeszcze poważniej Czyli bronimy tych którzy są nie całkiem ludźmi przed samymi sobą… no i nas przed nimi. A to ciekawe!Grandżena: oburzona To straszne!
Na ekranie albo na żywo w głębi sceny pojawiają się postacie myśliwych rozbawionych polowaniem, pokazujący sobie rogi jelenie, jako trofeum, żołnierzy zabijających stare kobiety, złodziei wyrywających torbę od młodego chłopaka, szef firmy wrzeszczący na pracowników w poniżający sposób, mężczyzna popychający kobietę. Pijani i znarkotyzowani włóczący się bez celu, postacie wyglądające przez moment godnie i normalnie, przeobrażają się w okrutnych wykrzywionych, odpychających.
Emilia: Było mi trudno o tym mówić, bo tyle krzywdy ludzie zrobili sobie nawzajem z podobnego powodu, uczyliśmy się w historii.
Mama Sama: Myślenie, że ludzie są sobie nierówni było podstawą ogromnych ludzkich dramatów; poniżania, agresji, zniszczenia.
Simon: Ale też odwrotnie, myślenie że ktoś jest równy jest powodem poniżania siebie i daje innym prawo obniżania naszej własnej wartości. Mama Sama: Tak, to prawda.
Simon: Kiedy widzę, że ktoś zachowuje się nie w porządku, że jest to krzywdzące, że ja bym tak nie zrobił, a tu nagle powinienem myśleć że jest tyle samo człowieczeństwa w tym kimś co we mnie, to co? Oczywiście zaczynam wątpić w siebie! I to nie jest ani dobre, ani prawdziwe.
Grandżena: To nie jest dobre. Ty przecież jesteś pełnym człowiekiem, bez wątpienia.
Simon: Uśmiecha się do Grandżeny z gestem „no proszę!”
Ten mądry: Koniecznie trzeba wymyślić jak to sprawdzić…
Sam: zamyślony Zupełny człowiek nie wykorzystał by wyników przeciwko ludziom bo wszystko co żyje ma w tym samym poważaniu…
Ten mądry: Koniecznie trzeba wymyślić… a szczególnie badać tych, co chcą rządzić. Jeśli nie maja pełnej ludzkości mogą rządzić tylko własnymi myślami.
Simon: Tacy to właśnie nie rządzą własnymi myślami, programy na przetrwanie nimi rządzą ciszej po trupach!
Grandżena: No to niech przynajmniej nie maja dostępu do rządzenia ludźmi!
Simon: Rządzenia i ludźmi, i zwierzętami, i wszystkim co żyje!
Emilia: To by rozwiązało wiele problemów na ziemi.
Simon: Może nawet wszystkie.
Sam: zamyślony Zupełny człowiek wie, że życie dla każdego żyjątka jest najwyższą wartością, tak jak dla człowieka.
Ten mądry: Koniecznie trzeba wymyślić…
Emilia: Sprawdzenie nie może być takie trudne. Mamy trzy kupki; jedna to kto wie, że życie dla każdego żyjątka jest najwyższą wartością i żyje zgodnie z tą wiedzą, druga to kto wie, a żyje niezgodnie z wiedzą, a trzecia to kto nie ma w sobie takiej wiedzy, może słyszał o niej, ale nie uważa tego za prawdę wyższą. Nie jest to trudne. Wystarczy przyjrzeć się jak ludzie żyją.
Mama Sama: w zadumie No tak, tylko, co z tym zrobić jak się dowiemy?
Emilia: stanowczo Jak będziemy mieli trzy kupki to się nam wiele wyjaśni! Będziemy wiedzieli, kto daje a kto nie. Jedni dają, bo chcą, inni dają, bo musza, no i na końcu ci co nie dają,
Ten mądry: Myślę, że ktoś, kto nie jest zupełnym człowiekiem, nie może dać, bo nie ma.
Mama Sama: Wszyscy mają.
Simon: A jeśli to nieprawda? Jeśli tak nas nauczyli żeby nieprawdziwi się pochowali. Żebyśmy nie mogli nikogo palcem wytknąć?
Grandżena: Co nieprawda? Że ktoś, nie może dać, bo nie ma, bo nie jest zupełnym człowiekiem?
Sam: spokojnie Nie, odwrotnie. Myślenie, że wszyscy mają może być nieprawdą, a tylko ci, nieprawdziwi ludzie stworzyli mit równości, aby nie zostać w tyle. A nawet, aby się upewnić, że będą mieli takie same prawa, zaczynają rządzić innymi bez mądrości i skrupułów.
Ten mądry: Oby tylko po to by mieli takie same prawa! Rządzą innymi, aby mieć wyższość!
Sam: oburzony Właśnie! Zupełny człowiek nie ma takiej potrzeby! Prawda mamo?
Mama Sama: zamyślona Prawda Synku. Ty się nazywasz Sam Król a się nie wywyższasz! Wszyscy wybuchają śmiechem, biją brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
10. Nowe i stare
Ktoś od początku chciałby nas przekonaćŻe inni są lepsi na ziemiŻe nam się nie uda wiele dokonaćChyba że przy pomocy chemii
My nie jesteśmy warci darów niebaLub wysiłku wszystkich dokołaInni mają czego w życiu potrzebaNam tego nie da nawet szkoła
Zanim się połapiemy w tym oszustwieKtóre jest raczej wszechobecnePrzelecą nam lata życia w ubóstwieSpełniając innym plany niecne
Najpierw posłuszni lub oczarowaniZgadzamy się na życie słabeMówimy często ze rząd jest do baniAlbo tym światem rządzi diabeł
A to my się chowamy za plecamiTych co wydają się być ważniLub o kamień, który leży za namiPotykamy się nieuważni (A to my się chowamy za PlecamiTych co stoją w kraju wysokoLub o kamień który leży za namiPotykamy się w każdym kroku)
Słodkiej wolności mało kto doceniaTrudno dociec czyja w tym winaWielu polega bez zastanowieniaNa spuściźnie z ojca na syna
A co nam ojciec spuścił oprócz lania?Jak było za mojej młodościNiespełnione własne oczekiwaniaWciskane często bez litości
Ten, kto świat lepszy zostawi niż zastałPoznał obfitość wszechświataNie czeka aż zmienią się prawa miastaNie stanie się takim jak tata
Odkryje nowe nie przez odrzucenieFaktów czy dowodów naukiAle przez wiedze, że w nim są korzenie Mądrości miłości i sztuki
Emilia: No to sobie poukładaliśmy parę spraw. O uciekaniu w świat nie ma mowy, i ja się z tym zgadzam. No i koniecznie trzeba wymyślić sprawdzenie, kto jak żyje i odstawić od rządzenia ludźmi tych, co żyją niezgodnie z prawdziwą wartością życia.
Simon: Odstawić od rządzenia i ludźmi, i zwierzętami, i wszystkim co żyje!
Emilia: Jasne! Ale nadal jest problem, jak żyć z tymi, którzy nas rozczarowują.
Sam: z uśmiechem Dobrze Emilia że myślisz jak żyć z ludźmi!
Emilia: No już wiem, że pytanie „czy żyć z tymi ludźmi” nie jest mądre.
Grandżena: Najważniejsze żeby nie być sfrustrowanym.
Emilia: ze spokojem To będzie trudne.
Grandżena: z wahaniem Ja się nikim nie oczarowuję. Ludzie tacy już są. Może na trzech kupkach, ale póki co, to jesteśmy wymieszani. Jak się nie dasz oczarować to cię nikt nie rozczaruje.
Sam: z uśmiechem Stąd zawsze u ciebie spokojniutko.
Simon: To będzie trudne, ale do zrobienia.
Mama Sama: No to macie dzieci dużo pracy by to wszystko poukładać w sobie i na świecie!
Ten mądry: Wszyscy mamy dużo pracy! Szczególnie ci, którzy wiedza a z tym nic nie robią. Przyzwyczaili się, że tak już jest na świecie. Ci powinni zabrać się pierwsi do pracy nad zmianą.
Mama Sama: Więc ja z wami!
Sam: z radością To doskonale mamuniu!
Ten mądry: Pani Król to jest świetna jak te pyzy!
Grupa Ciekawych wchodzi śpiewając:
Pyzy, pyzy, pyzy z mięsem A jeśli już nie ma to bez….
Po czym wszyscy wychodzą ze sceny widownia bije brawo (oklaski zawsze wywołują Grupę Ciekawych)
Koniec