1 września 2020 przeniosłam swoją praktykę psychoterapeutyczną do Warszawy. Od marca 2021 przyjmuję osobiście, ale nadal pracuję wirtualnie (Zoom, Whatsapp, Messenger) - w obu językach; polskim i angielskim. Aby zamowic wizytę przez email: yaga@yaga.ca telefonicznie: 48 516 977 741 oraz 48 517 344 878Po dwóch latach w "Znanylekarz.com" kończę inwestycję w przedstawienie się poszukującym psychoterapeuty w Polsce. Widzę że moja obecność została dostatecznie zaznaczona.
Powoli zaczynam organizować swoje życie w Polsce od gabinetu po fundację i jej cztery cele: uczenie, tworzenie, publikowanie i pomoc szukającym drogi.
21 października 2024 polska wersja ksiażki "I will get it at the door" już wydrukowana i jest u mnie w biurze! Jest ona wzbogacona wierszami i zdjeciami oraz ma trochę inne refleksje oparte na polskiej specyfice kulturowej/programowej. Polski tytul "Jak to nie ma cudów"
Aby zamowić ją w Polsce w formie fizycznej proszę wypełnić formularz z adresem gdzie mam przesłać i proszę zapłacić 68.00zl albo przelewem na konto 14116022020000000485270018 albo blikiem 516.977.741.
Aby kupić w formie elektronicznej proszę wypełnić formularz i tylko podać email. Cena 40.00zl albo przelewem albo blikiem jak powyżej .
Copyright © 2024 Yaga Bialski ISBN 978-83-967791-0-6 Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejsza książka nie może być powielana w całości ani w części, przechowywana w systemie wyszukiwania ani przekazywana w jakiejkolwiek formie lub w jakikolwiek sposób - elektroniczny, mechaniczny lub inny - bez zgody wydawcy lub autora, z wyjątkiem recenzenta, który może cytować krótkie fragmenty w recenzji. Wiersze: Yaga Bialski Wydana przezFundację Upowszechniania Kultury Osobistej I Wolności Psychologicznej „Prosto i Jasno”prosto@jasno.caPierwszy druk październik 2024 Wydrukowano w Polsce przez Printgroup.pl
Poniżej fragment wstepu
"Bez tych którzy proszą mnie o pomoc, miałabym o wiele mniej okazji, aby szukać odpowiedzi na pytania, które dotyczą przeżyć jakich doświadczyłam. Bez intencji przyczyniania się do rozwoju ludzi o najrozmaitszych doświadczeniach z pewnością nie miałabym dostępu do rozdziałów ludzkiej świadomości, która w moim rozumieniu jest biblioteką mądrości.Taka szczera intencja tworzy entuzjazm angażujący klientów do współtwórczych rozmów. Wówczas pojawiają się słowa i obrazy istotne dla nowego rozumienia aspektów życia i miejmy nadzieję, przyspieszenia naszej zbiorowej ewolucji. Pomysły, które nam przychodzą, gdy prowa- dzę innych, są tajemniczą ofertą pomocy dla wyższego dobra.Najgłębsze jednak zrozumienie pojawiało się zawsze w wyniku moich doświadczeń, chociaż przekładanie mojego zrozumienia na słowa i kla- rowne idee, aby dać znaczenie temu, co się wydarzyło, wymagało czasu, często lat, a niektóre nadal obracają się w mojej głowie. W tej książce opowiem o moich niezwykłych doświadczeniach i podzielę się moją interpretacją każdego z nich. Wprawdzie jakakolwiek interpretacja doświadczeń może być również dogmatyczną pułapką, zatem ja do upadłego będę używać słów, w których będzie niepewność, wielorod- ność, wielojakość. Będę zastrzegała się, że nie wiem, że coś wydaje mi się jedynie być bliższe prawdy.."
Początkowo polecono mi znanylekarz.com i opinie z ich strony cytuje jako wprowadzenie w aktualny okres mojej pracy znowu w Polsce po 40 latach.
Poniedziałek, 23 listopada 2020 r. Pracuje nad seminarium, do którego chce cię zachęcić, bowiem da ci solidne podstawy do rozumienia różnicy pomiędzy światem emocji a światem uczuć. Na czym opiera się wartość tej wiedzy i jak jej będziesz mógł używać? Moje przekonanie o ogromnej użyteczności tego zróżnicowania: czym są emocje a czym uczucia, jest poparte doświadczeniami zmian w zarzadzaniu własnym światem wewnętrznym przy nowo zyskanej kompetencji, u tych, którzy ją poznali. Poczucie stabilności mentalnej, tak niezbedne w budowaniu sobie życia, jest mało prawdopodobne bez znajomości różnicy pomiędzy emocjami a uczuciami, bowiem jak poczuć stabilność, jeśli podstawy są nieugruntowane? A przecież każdy chce być panem własnego świata wewnętrznego, bo stąd, w dużej mierze, zaczynasz być panem swojego losu. Czym jest autentyczne ja, a czym jest „oprogramowanie”, opisałam szczegółowo w książce: Consciousness Spirit Soul... and the Ego: Intimate relationships from the view of two Is’ Authentic Identity and the Ego. Mimo że wielu czytelników opowiedziało mi o doświadczeniach zmian, jakie pod wpływem wyczytanej tam mądrości poczynili, to nadal mi czegoś brakowało do gruntownej użyteczności mojej wiedzy. Brakowało dokładnie tego, co chcę ci w moim seminarium przekazać – zupełnie pomijanych przez psychologię podstaw, jak budowanie domu bez fundacji. Bez nich jasność jak żyć i jak się rozwijać, pozostawała filozofią i być może mądrymi i ciekawymi ideami, ale nie systemem instrukcji pomocniczych.Trochę jak zebrane do jednego worka części maszyny bez obrazka, co składamy.Obrazek, narysowany tu przeze mnie, mam nadzieję klarownie, przyniesie ci nie tylko jasność różnic pomiędzy emocjami a uczuciami, ale również jak będziesz mógł tę jasność wykorzystać do przyszłego rozwoju osobistego. Rozróżnienie, intuicyjnie wydaje się być oczywiste, bowiem jest podstawą wiedzy o naszej relacji z innymi ludźmi i resztą świata, a jednak mieszanie emocji z uczuciami, szczególnie w zawodowej literaturze psychologicznej jest nagminne. Na głębszym rozumieniu, czym jest uczucie a czym emocja, opiera się samowiedza i umiejętności zarzadzania swoim życiem wewnętrznym. Jak jednak nabrać kompetencji i poczuć mentalną stabilność, jeśli podstawy są nieugruntowane? A przecież każdy chce być panem własnego świata wewnętrznego, stąd, w dużej mierze, panem swojego losu. Jest to również wiedza, którą posłużysz się, aby poukładać wpływy emocji i uczuć na zamierzone i niezamierzone rezultaty we wszystkich związkach i relacjach, jakie współtworzysz z ludźmi. Pokażę ci wiele istotnych różnic pomiędzy emocjami a uczuciami, które, mimo że w pewnej części są dla nas oczywiste, to jednak nie ma dotychczas podobnej jasności na ten temat w naukach psychologiczno-społecznych. Kiedy poznasz źródło każdego z nich i nauczysz się je odróżniać, rozumieć, co one manifestują, nabierzesz wprawy w podejmowaniu decyzji i zaczniesz czuć się bardziej kompetentny na stanowisku szefa swojego życia.Bez wiedzy, co reprezentują emocje a co uczucia, czym się różnią i jakie jest zadanie jednych a jakie drugich w twoich doświadczeniach, nie łatwo jest nabrać poczucia jasności, pewności i spokoju w podejmowaniu życiowych decyzji. Moje nadal rozwijające się rozumienie różnicy pomiędzy emocjami a uczuciami wzięło się z pytań, przemyśleń i wynikających z nich doświadczeń. Dzisiejszy stan wiedzy naukowej, opartej głownie na obserwacji świata fizycznego, nie daje odpowiedzi na wiele pytań reprezentujących nasz świat duchowy, czy uczuciowy. Wyniki uzyskiwane poprzez akceptowane od lat i oczywiste tematy badań akademickich i naukowych, nie wnoszą nic w rozwój wiedzy o subtelnych różnicach pomiędzy emocjami a uczuciami. Pomimo, że potrzeba takiej wiedzy jest powszechna, to wsparcie na drodze rozwoju badan nad jaźnią, duchowością, czy uczuciami, które przyniosłyby poważny wkład w rozwój świadomości człowieka, jest znikome. Nasz świat wewnętrzny, pozostawiony religii, lub samym sobie, jest naszą prywatną sprawą dopóki nam się cos w głowie nie popsuje. Wówczas nauka w nas inwestuje, z tym, że już za późno na klarowanie wiedzy o przyczynach i energia idzie w skutki, czyli w objawy. Stąd przeważająca cześć funduszy idzie w farmakologię i medycynę, które zdrowiem się przecież nie zajmują. Służba zdrowia jest skupiona na chorych, a to, czemu się przyglądamy będzie się uwyraźniać, przybliżać, powiększać. No, ale to już inny temat. Tematy naszego świata wewnętrznego, posortowanie refleksji nad ludzkimi doświadczeniami, maja szansę być głównym nurtem w przyszłości, jeśli się nad nim skupimy. Bowiem to tam zaczyna i kończy się nasze zdrowie w każdym jego aspekcie. Obecne i nadchodzące jeszcze większe zmiany w stosunkach międzyludzkich staną się, miejmy nadzieje, przyczyną do autentycznej troski o siebie, która zaczyna się od rozjaśniania umysłu. Ogromnie ważne jest dziś, aby inwestować w klarowność naszej wiedzy o sobie, by tworzyć doświadczenia, które dodają nam energii i przynoszą radość z życia. A nie jedynie wówczas, kiedy cierpimy, bo nasza wiedza o sobie jest pogmatwana i tworzymy doświadczenia bolesne dla nas i dla naszych bliskich.
Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 r.
Po długiej podróży z Kostaryki z czterema przesiadkami, dwiema z zatrzymaniem się na kilkanaście godzin w hotelu, przyleciałam do Warszawy z lekkim sercem i zmęczonym ciałem. Moja córka i zięć zakwaterowali mnie w swoim niezamieszkanym mieszkaniu w samym sercu Warszawy, pod tym samym adresem, co biuro Prezydenta Miasta, wiele zamieszania, kiedy podaję swój adres urzędnikom rządowym „… nie, to nie może tam być, to budynek rządowy!”. Cóż, to ten sam adres, ale inny budynek; ludzie się często spierają z faktami. Nie żyłam w Polsce od 28-u lat i odejmując 5 lat, kiedy przyjechałem tu na studia w latach 80-tych, to tak naprawdę minęło 40 lat odkąd czułam się w Polsce u siebie w domu. Dziś ten kraj jest dla mnie tak obcy jak Zimbabwe. Dodatkową trudnością jest to, że wyglądam i mówię po polsku jakbym żyła tu zawsze. Ludzie w biurach, do których załatwiam sprawy związane z powrotem na stałe, rzucają mi skróty i używają żargonu urzędowego, z pewnością znanego wszystkim mieszkańcom mówiącym po polsku, ale dla mnie to jak język Ndebele. Typowe w kulturze polskiej i pożyteczne w wielu wypadkach założenia z góry i szybkie domyślanie się, komu i o co chodzi, są również powodem do szufladkowania i pomyłek perspektywicznych. Tworzą one ograniczenia horyzontalne, przy jednak niezwykłych możliwościach głębi dusz. Oznacza to, że widoczny potencjał duchowy, który bez większego wysiłku da się zgłębić w godzinę rozmowy z nowo poznaną osobą, u wielu w następnej godzinie widzę brak otwarcia na nowe, ciekawości świata wewnętrznego, i w dużym stopniu wokół nich. Być może nie jest to kulturowe, ale ogólnoludzkie, to jednak w innych kulturach, jakie znam, nie ma parcia do założeń, szybkiego tworzenia związanych z nimi silnych pozycji emocjonalnych, i do obstawania przy błędnych opiniach na temat innych osób. Wewnętrzny świat nie ma granic jak w głębi tak i na powierzchni, i już nie polskie, ale ogólnoludzkie jest rozpływanie się horyzontalnie w poszukiwaniu prawd lokalnych, podczas kiedy prawdy ponad kulturowe i ponadczasowe, tak niezbędne w rozumieniu życia, pozostają nietknięte. Często uważane niepotrzebnym zaprzątaniem głowy tematami niemożliwymi do zrozumienia. Jak widzę mój powrót do Polski ma sens, jeśli tworzy we mnie zapal by siać ziarna powszechnego zainteresowania rozumieniem życia, opartym na jaźni bytu ponadczasowego i mądrości podkulturowej, którymi nie tylko wybrani będą się karmić przez wiele pokoleń.
Poniżej, dla wzmocnienia potrzeby głębi na co dzień, moja dawna, sprzed 40 lat,
i niedawna, z ostatnich dni, twórczość rymowana,
oraz sztuka dla dzieci i młodzieży. Jako że moje wiersze nie były publikowane czyli nie mają copyright wiec dostep do nich jest na żądanie prze email: 100@yaga.ca
Kiedyś
Dobre kiedyś były wiersze Książki były też ciekaweHoryzonty jakby szersze Chłop na siano kosił trawę
Jak robiłeś coś to po cośNie tak z nudów czy kazaliPraca niosła w sobie wartość Ludzie plony z niej zbierali
Jak wysiłek w coś włożyłeśBez domysłów i tłumaczeńŚlad na ziemi, że tu żyłeśChoćby krzyżem się zaznaczył
Teraz, kiedy na papierze Da się wiele wygumkowaćNawet w samym gdzieś eterzeMożna życie zlikwidować
A do tego brak jasności Gdzie jest plan i jaki zamiarStąd dość często bezsens gościW tych codziennych poczynaniach
Zatem dam wam wiary trochę I zwątpienia głos przyciszęMamy życie za darmochęRóbmy dobrze, po to pisze.
Tak naprawdę
Część życia przeszła mi na planachCzęść na refleksjach i naukach Mimo że przyszłość nie jest danaBo któż się zna na takich sztukach
To jednak u mnie jest inaczejDla mnie ten świat jest zrozumiałyAlbo czytelny może raczejChociaż ten druk jest jakiś mały
Da się przeczytać… i zapomniećWolność wpisaną w mojej jaźniBo dla tych, którzy myślą o mnie Jak i w miłości tak w przyjaźni
Potrzeba wiary w przeznaczenie Związków, przy których się trzymająA ja wysyłam im spojrzeniemPokwitowania, że coś dają.
A przecież nic, gdy patrzę w sednoNa koncie bytu nie przybyło Bo duszy to jest wszystko jednoChociaż naprawdę było miło…
To jednak u mnie jest inaczejDla mnie ten świat jest zrozumiałyAlbo czytelny może raczejChociaż ten druk jest jakiś mały
Da się przeczytać… i zapomniećWolność wpisaną w mojej jaźniBo dla tych, którzy myślą o mnie Jak i w miłości tak w przyjaźni
Potrzeba wiary w przeznaczenie Związków, przy których się trzymająA ja wysyłam im spojrzeniemPokwitowania, że coś dają.
A przecież nic, gdy patrzę w sednoNa koncie bytu nie przybyło Bo duszy to jest wszystko jednoChociaż naprawdę było miło…
Moje zdjęcie do pierwszego dowodu osobistego
Ten w Tłumie
Twarz się Twoja przybliża Choć Ty sam gdzieś w tłumieRęką kreślisz znak krzyża Ja też już to umiem
Po ziemi się gdzieś błąkaszKtoś Cię widział kiedyśJakoweś słowa bąkaszJakbyś pewny nie był
Choć mi grzeje ogniskoOstatnią wieczerzęJeśli to ma być wszystkoTo nadal nie wierzę
I choć chwila ta może Zatrzyma się we mnieJuż Ci hołdu nie złożęBo wiem że daremnie
Po ziemi się gdzieś błąkaszKtoś Cię widział kiedyśJakoweś słowa bąkaszJakbyś pewny nie był
Choć mi grzeje ogniskoOstatnią wieczerzęJeśli to ma być wszystkoTo nadal nie wierzę
I choć chwila ta może Zatrzyma się we mnieJuż Ci hołdu nie złożęBo wiem że daremnie
Zając i Sowa
Idzie zając w gości do sowyZaproszenie dostał rok temuPrzez rok o tym nie było mowyA dlaczego zapytać nie mógł
Za bardzo się nie zna na sowachNie wie co u ptaków wypadaCo to sowom chodzi po głowachChociaż o nich dużo się gada
Poczeka, być może w jesieniSowa temat rzuci przelotemPoda miejsce, czas, jakie menuA przez rok nie wspomniała o tym
Często myślał w życiu ze smutkiemŻe nie umie czekać cierpliwieMoże przez to że życie ma krótkieI nie zawsze żyje szczęśliwie
Ma okazję zacząć się zmieniaćBo sowa jest mądra, jak żadnaNie można jej słów nie doceniaćA przy tym jest ostro dosadna
Bez względu, co los daje sowiePotrafi być zawsze spokojnaNie chodzą jej bzdury po głowieAlbo myśli że będzie wojna
Za to również ceniona jest tuŻe niezwykłe zmysły jej daliFruwa bez żadnego szelestuCzym się z reszta nigdy nie chwali
Więc gdy sowa zaprasza w gościNikt by nie śmiał odmówić, skąd żeWiększość przyszłaby z ciekawościBo wiadomo że będzie mądrze
Inni sami mądrzejsi niecoZnając moc, jaką niosą słowaW środku nocy nawet przylecąBy posłuchać, co mówi sowa
A zając ni mądry, ni głupiMimo że jest sowie nierównyTak jak ona się chwalić nie lubiI jak sowa jest też małomówny
Rano się na myśli przychwyciłJak widać mają trochę wspólnegoMoże po dzisiejszej wizycieStanie się jej dobrym kolega
Sowa gdy mu drzwi otworzyłaWidać wie jak przyjmować gościWizytowo ubrana byłaI pełna wyrazów wdzięczności
Zając był niezwykle zdziwionyŻe też sowie zależy na nimNawet kiedyś krakały wronyŻe ta sowa to straszna pani
Może dotyczyło to bydłaChociaż wronom się też należyBo dla niego otwarte skrzydłaSerdeczność jaką chce się przeżyć
Siedzieli gadali do ranaGdy przeszli na ty po deserzeOna siadła mu na kolana On spojrzał jej w oczy szczerze
I przyrzekli sobie w przyjaźni Aby zawsze się w życiu wspieraćBo teraz być musza odważniKiedy las zacznie o nich szmerać Gdy przeżyją blisko poł rokuGdy zobaczą trwałe uczuciaTo podejmą decyzję krokuBy tak trzymać do końca życia
Za bardzo się nie zna na sowachNie wie co u ptaków wypadaCo to sowom chodzi po głowachChociaż o nich dużo się gada
Poczeka, być może w jesieniSowa temat rzuci przelotemPoda miejsce, czas, jakie menuA przez rok nie wspomniała o tym
Często myślał w życiu ze smutkiemŻe nie umie czekać cierpliwieMoże przez to że życie ma krótkieI nie zawsze żyje szczęśliwie
Ma okazję zacząć się zmieniaćBo sowa jest mądra, jak żadnaNie można jej słów nie doceniaćA przy tym jest ostro dosadna
Bez względu, co los daje sowiePotrafi być zawsze spokojnaNie chodzą jej bzdury po głowieAlbo myśli że będzie wojna
Za to również ceniona jest tuŻe niezwykłe zmysły jej daliFruwa bez żadnego szelestuCzym się z reszta nigdy nie chwali
Więc gdy sowa zaprasza w gościNikt by nie śmiał odmówić, skąd żeWiększość przyszłaby z ciekawościBo wiadomo że będzie mądrze
Inni sami mądrzejsi niecoZnając moc, jaką niosą słowaW środku nocy nawet przylecąBy posłuchać, co mówi sowa
A zając ni mądry, ni głupiMimo że jest sowie nierównyTak jak ona się chwalić nie lubiI jak sowa jest też małomówny
Rano się na myśli przychwyciłJak widać mają trochę wspólnegoMoże po dzisiejszej wizycieStanie się jej dobrym kolega
Sowa gdy mu drzwi otworzyłaWidać wie jak przyjmować gościWizytowo ubrana byłaI pełna wyrazów wdzięczności
Zając był niezwykle zdziwionyŻe też sowie zależy na nimNawet kiedyś krakały wronyŻe ta sowa to straszna pani
Może dotyczyło to bydłaChociaż wronom się też należyBo dla niego otwarte skrzydłaSerdeczność jaką chce się przeżyć
Siedzieli gadali do ranaGdy przeszli na ty po deserzeOna siadła mu na kolana On spojrzał jej w oczy szczerze
I przyrzekli sobie w przyjaźni Aby zawsze się w życiu wspieraćBo teraz być musza odważniKiedy las zacznie o nich szmerać Gdy przeżyją blisko poł rokuGdy zobaczą trwałe uczuciaTo podejmą decyzję krokuBy tak trzymać do końca życia
Dla kogo te wiersze
Resztką energii bez zapału do pracy Szukając w eterze złotego promieniaSiedzę przy biurku aż do późnej nocySpisując starannie za głosem natchnienia
Wiersze, co się tworzą nie w głowie a w duchuWiersze, których główny powód do istnienia To nabrać radości i w jednym odruchuDać tym, co się boja bólu i cierpienia
Gdyby strachy przyszły i poszły, pół biedyNie zabierze się sama myśl do zamachu Wiec po myśli się zmyśla emocje, a wtedyMamy soki by napędzić wszystkim strachu
Wymieszaj dobrze w głowie winę ze wstydemI mów o swej krzywdzie, niech to wszyscy wiedząTam ci wstyd żeś Polakiem, tu strach żeś ŻydemI jak zawsze się boisz tych, co za miedzą Z sąsiadami nie zaczynaj, krew nie woda Możesz tylko tak ogólnie przylać światu. Bo marnować takiej furii trochę szkodaZawsze sobie możesz dać do wiwatu.
Emocje natrętne, siła też w nich złudna Miały ci dać sygnał i odejść bez płaczu Jednak się trzymają, jak plama paskudna Potem myśli stworzą i znów się zahaczą
Dość tego szarpania ludźmi i nerwamiPrzyszedł czas na zmiany, od dziś mówię wszystkimGdzie miejsce emocji rządzącymi namiBo zmęczone umysły czekają na czystki
Teraz ja będę mówić emocjom, co chcęJest na nie sposób skoro mi się udałoRaz myśl, dwa emocja, trzy dziękuję, już wiemOdeszła i jak widać nic się nie stało.
Wiersze, co się tworzą nie w głowie a w duchuWiersze, których główny powód do istnienia To nabrać radości i w jednym odruchuDać tym, co się boja bólu i cierpienia
Gdyby strachy przyszły i poszły, pół biedyNie zabierze się sama myśl do zamachu Wiec po myśli się zmyśla emocje, a wtedyMamy soki by napędzić wszystkim strachu
Wymieszaj dobrze w głowie winę ze wstydemI mów o swej krzywdzie, niech to wszyscy wiedząTam ci wstyd żeś Polakiem, tu strach żeś ŻydemI jak zawsze się boisz tych, co za miedzą Z sąsiadami nie zaczynaj, krew nie woda Możesz tylko tak ogólnie przylać światu. Bo marnować takiej furii trochę szkodaZawsze sobie możesz dać do wiwatu.
Emocje natrętne, siła też w nich złudna Miały ci dać sygnał i odejść bez płaczu Jednak się trzymają, jak plama paskudna Potem myśli stworzą i znów się zahaczą
Dość tego szarpania ludźmi i nerwamiPrzyszedł czas na zmiany, od dziś mówię wszystkimGdzie miejsce emocji rządzącymi namiBo zmęczone umysły czekają na czystki
Teraz ja będę mówić emocjom, co chcęJest na nie sposób skoro mi się udałoRaz myśl, dwa emocja, trzy dziękuję, już wiemOdeszła i jak widać nic się nie stało.
Teraz takich wierszy się nie pisze, mi mowią, takich wierszy nikt nie publikuje...
oj pisze się pisze, bo inaczej by było szkoda i jak widac się publikuje, chociaż innym sposobem,
dla mnie jest to bez rożnicy,
oby byli czytelnicy.